[[collapsible show="póki co niekanoniczne ◀" hide="zamknij ▼"]]
POCZĄTEK LOGU
KONIEC LOGU.
[[/collapsible]]
Identyfikator podmiotu: SCP-PL-046
Klasa podmiotu: Archon
Specjalne Czynności Przechowawcze: Z względu na ludzką naturę i brak możliwości zabezpieczenia, brak.
Opis: SCP-PL-046 to zagrożenie memetyczne wytwarzane przez kwiaty z rodzaju Forsythia, nazwane na cześć szkockiego ogrodnika Williama Forsytha. Po spojrzeniu na instancję, człowiek odczuje potrzebę podzielenia się z inną osobą faktem, że zostały one nazwane na cześć szkockiego ogrodnika Williama Forsytha. Osoby związane z uprawą roślin i botaniką po kontakcie z osobą pod wpływem SCP-PL-046 zostają zarażone chęcią przekazania, że forsycje nazwano imieniem szkockiego ogrodnika Williama Forsytha, głównego królewskiego ogrodnika w latach 1784-1804. Efekt anomalny znika, jeżeli po godzinie od zarażenia fakt o Williamie Forsythie, głównym królewskim ogrodniku w latach 1784-1804 i założycielu Królewskiego Towarzystwa Ogrodniczego, został przekazany dalej.
Wskutek śledztwa w domu Williama Forsythe'a, w szafie, znaleziono dziennik należący do botanika. Jedyna czytelna strona zawierała notatkę:
25.07.1804
Już koniec, nareszcie koniec! Już nigdy o mnie nie zapomni! Po kilku miesięcy udało mi się wszczepić ten cholerny memetyk do kwiatów. Teraz muszę tylko ogłosić moje badania i nową nazwę forsycji.
(obrazek 1)
"Zobaczył wiele wersji siebie, z różnych uniwersów. W jednym był martwy, w jednym był furrasem. W jeszcze innym był martwym furrasem. W jednym z nich nigdy w życiu nie zabił dziecka, co było bardzo dziwne (ponieważ Cunningham był entuzjastą zabijania dzieci). Zobaczył też wersję siebie, która nie pracuje w Fundacji.
Nie był zazdrosny, ani trochę. Wolał dalej pracować w centrum nieetycznego dzieciobójstwa niż umrzeć. A wiedział, że jak opuści pracę, to umrze na śmierć, z powodu śmiertelnego zgonu. Chciał się trochę wyluzować, ale nie chciał zawieść swoich ziomków z FS. Nie wiedział co zrobić.
Ale po chwili myślenia, wykrzyknął na cały głos:
"O KURWA JESTEM DEBILEM, MOGĘ PRZECIEŻ IŚĆ NA WAKACJE I COŚ INNEGO ROBIĆ""
"Nagle odezwał się jakiś tajemniczy głos, twierdzący:
-TAK, FAKTYCZNIE JESTEŚ. BYŁO SIEDZIEĆ NA DUPIE A NIE
Nasz strażak się zdziwił, nie ogarniając co się dzieje."
(obrazek 2)
"CZY KTOŚ WŁAŚNIE COŚ POWIEDZIAŁ, CZY TO PRZEZ MOJE 43 CHOROBY PSYCHICZNE?"
"CZY TO ZNAK OD BOGA? ALBO OD SZATANA? ALBO OD JAKIEGOŚ STAROŻYTNEGO BÓSTWA, PATRONA DZIECIOBÓJSTWA I ZBRODNI WOJENNYCH?"
Chmiel — 01.04.2022
NIE, TO ZNAK OD TWOJEJ STAREJ
JESTEŚ DEBIL, BYŁO SIEDZIEĆ NA DUPIE, CZEGO NIE ROZUMIESZ?
I CZEMU TAK WŁAŚCIWIE SIĘ DRZEMY?
schnitthead — 01.04.2022
"Nie wiem.
A poza tym, to na pewno nie znak od mojej starej. Zabili ją żebym nie miał do kogo wrócić."
Cunningham grzebał ołówkiem w nosie.
"Znaczy się. Ja ją zabiłem. Żeby mnie nie kusiło wracanie do rodzinki haha"
"Ale moja stara jest tu nieważna. Czego ode mnie chcesz?" powiedział Cunningham, z tonem głosu agresywnym jak chihuahua 40letniej kobiety.
"Chcesz, żebym przestał siedzieć na dupie?"
Chmiel — 01.04.2022
"Ej, ale może byś wyjął ten ołówek z nosa flejo, co? Czemu wgl pisałem takie gówno jak ty. Nudny i pokraczny. Pora cię wywalić i zrobić coś lepszego"
schnitthead — 01.04.2022
"Co masz na myśli przez 'pisałeś'? Kurwa, autorzyna się znalazł. "
Chmiel — 01.04.2022
"Kurwa, mądry się znalazł. Ty się lepiej zamknij i pomyśl o czymś fajnym co byś mógł zrobić. Obiecałem to opowiadanie na jutro a ledwo co zacząłem. Chociaż, po co się tobą przejmuję? Idę se zrobić burrito."
schnitthead — 01.04.2022
Cunningham przemyślał słowa pana od burrito. Może rzeczywiście mógł zrobić coś ciekawego ze swoim życiem podczas swoich wakacji. Myślał sobie o tym, jakie ma opcje.
"Założę konto na twitchu i będę streamował PORRIDGE. Dostanę trądu i wypadną mi zęby, ale to nic, większość graczy już tak ma."
"Zabiję esofizyczne uosobienie nudy i życie od razy zrobi się ciekawsze."
"Zamknę się w celi z jakimś obiektem, który badamy. Żeby zobaczyć, jak to jest."
Po chwili jednak Cunningham przypomniał sobie przypadkowe i nieważne wspomnienie z dzieciństwa. Od zawsze chciał być strażakiem.
Już jest w Fundacyjnej Ochotniczej Straży, ale to nie to samo. Chciał gasić PRAWDZIWE pożary.
Chmiel — 01.04.2022
"Okej wróciłem, aaAAAAAAAAA A KURWA ALE GORĄCE T4EBUIYBFSEBEDBUINIEDIAWDM" krzyknął nagle to patafizyczne gówno, przez które Kalmar zminusuje tego skipa. Spojrzał na Cunninghama (raczej Cummingchama) i to co odpierdala. "A, czyli tak zrobiłeś. Ok wygląda ciekawie. Rób co tam chcesz, wrócę jak usunę poparzenia z języka i zjem."
schnitthead — 01.04.2022
"Zrobię tak. Usuwanie poparzeń to moje powołanie B)"
W danym momencie, krytyczny pomidor gatunku 504 walnął Cunninghama prosto w ryj.
"Ten żart nie był aż tak okropny" było jego pierwszą myślą. "Skąd się tutaj ten tomato tomejto wziął?" było drugą.
Po chwili kontemplacji, postanowił wyjść na dwór, żeby zobaczyć skąd tu znalazł się pomidor - i w oddali zauważył płonącą restaurację
Chmiel — 01.04.2022
"Wtedy poczuł, że to przeznaczenie. Wybrało go w tym momencie. Zakrzyknął "EJ BURRITO CZŁEKU POMOCY!" ale nie usłyszał odpowiedzi. Musiał znaleźć źródło wody samemu."
schnitthead — 01.04.2022
Podszedł do swojego biura, i wziął pięciolitrowy baniak z etykietą z napisem "słone łzy pracowników fundacji". Już był przy drzwiach restauracji, ale zorientował się, że to może nie pomóc. Palić może się n.p. olej, a wtedy łezki nic nie dadzą.
Chmiel — 01.04.2022
Wiedział co zrobić. Musiał wbiec do środka. Ale czy na pewno miał tak mocne jajca? TAK! Wbiegł z krzykiem, ale wtem, na progu, rzeczywistość znowu się zapadła. Ciemność, w której spadał, aż nagle…
schnitthead — 01.04.2022
Zobaczył coś okropnego.
Odwiązał go i spytał:
"Co do kurwy"
schnitthead — 01.04.2022
"Tim Wilson tu wtargnął. Podpalił restaurację. Zabił wszystkich pracowników jak w amerykańskiej szkole. To wszystko przez tego starego grubego menela z gołębim gównem na kamizelce."
Chmiel — 01.04.2022
Cun-jak-mu-tam wiedział o kogo chodzi. Ten gruby menel z gołębim gównem… to był jego ojciec. Wyszedł po mleko 491079837348929 lat temu i dalej nie wrócił. Ogarnęła go złość. Krzyknął:
"GDZIE MOJE MLEKO TY CHUJUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU"
schnitthead — 01.04.2022
"KURWA NIE JESTEM TWOIM OJCEM, NIE ROBIŁEM CI MAMY."
Wilson wyciągnął pistolet. "To miał być zamach terrorystyczny na Ambrose. Coś, co spowoduje traumę u Chaza do końca jego życia. A nie kurwa jakiś zlot rodzinny"
Chmiel — 01.04.2022
"OBOJE WIEMY ŻE BYŁO INACZEJ TY MATKOJEBCO, SZYKUJ SIĘ NA WPIERDOL" i zaczęła się muzyka bitewna z jakiegoś chujowego RPG. Cała trójka jednogłośnie powiedziała "What the fuck".
schnitthead — 01.04.2022
Chaz rzucił patelnią w głowę Wilsona, ale ten uniknął ciosu z gracją, jak gazela na serengetti czy jakieś inne pretensjonalne gówno. Ale kiedy Wilson był zajęty unikaniem, Chaz zdążył rzucić w niego mięsem. Dosłownym opakowaniem mięsa. Wieprzowiny mielonej, popisanej "puzle perła, ponad 100 kawałków"
Chmiel — 01.04.2022
"Czym w ogóle jest pretensjonalne? Co to za bullshit?" pomyślał autor, chrupiąc popcorn.
Wilson, widząc pudełko, wzniósł się na niemożliwy poziom furii, krzyknął "TY CHUJU PIERDOLONY ZYIFFUJĘ CI KUTASA" i zrobił combo 420692137 ciosów, rozpierdalając Chaza i jego dziewictwo na kwarki. Spojrzał na jego pozostałości i powiedział tylko "I fucking did it eat my shit"
schnitthead — 01.04.2022
"Słuchaj mnie, Karolu Ambroży", powiedział fundacyjny strażak. "Musimy ugasić ten cholerny pożar."
Chmiel — 01.04.2022
to się robi coraz gorsze.
"Jaki kurwa pożar?"
"Pożar moje jajca."
Chaz kurwa eksplodował.
POZIOMU4
Jakub Chmieliński
Botaniki
Starszy badacz
Data Ważności: 10.1983