Początki

Był to jeden z moich pierwszych tygodni w laboratorium. Wykonywałem papierkową robotę i spisywałem raporty od innych pracowników. Pewnego dnia, a był to 16 kwietnia, pomimo ustalonej godziny naukowiec od którego miałem zebrać wiadomości do raportu nie pojawił się. Postanowiłem sprawdzić co się stało. Według jego grafiku miał być teraz w sali nr.27. Po drodze nie spotkałem nikogo, oprócz doktora Winstona. Był on zajęty, więc nie zapytałem go o salę 27. Gdy zostało mi około 30 kroków do drzwi usłyszałem dziwny świst. Było to coś w rodzaju gwizdka dla psa. Ale głośniejsze. Wydawało mi się, że to przeciąg. I wtedy zobaczyłem go. Niskiego humanoida, ale to od niego dochodził ten świst. Gdy spojrzał w moją stronę poczułem ciarki na całym ciele. Zamiast twarzy miał… miał coś w stylu rury od odkurzacza, albo trąby. Byłą cała zakrwawiona. I te zęby. Wydaje mi się, że zemdlałem. Gdy powróciła mi świadomość obudziłem się w ciemnym pokoju. Przede mną siedział wysoki mężczyzna. Chciała osłonić swoją twarz przed światłem, które mnie oślepiało. Okazało się, że jestem przyczepiony do krzesła. Nagle ten mężczyzna wstał i powiedział mi : "Jeśli cokolwiek stąd wypłynie, to zabije twoją żonę i dwójkę dzieci, a potem ciebie". Obiecałem mu, że nic nie powiem nikomu. Teraz jestem więźniem tej placówki. Moja żona dostała informację, że jestem za granicą. Nie chcę stracić Betty. Jest wspaniałą żoną. Mam nadzieję, że stąd kiedyś wyjdę.

Doktor Adam Davis

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 License