Tłumaczenia:
Workbench Ogólny pozostałe
Workbench tłumaczeniowy 662
Bieżące eseje
tygodniówka puste
Oryginalne:
Workbench administracyjny
Workbench oryginalny
inne
Rzeczy tworzone są bezpośrednio z oryginalnego punktu widzenia (czyli nie tłumaczenia, nie strony administracyjne i podobne) znajdują się zaś tutaj
Adnotacja
Wszelkie umieszczone tu szkice, prace, pomysły, cokolwiek, spoza oznaczonych gwiazdką (*), są materiałami które można ode mnie wziąć i zrobić samemu, jednak chciałbym mieć o tym informację wanna-amigo. Mówiąc wprost, coś Ci się podoba i chcesz zrobić to sam/a, jeśli nie ma gwiazdki bierz śmiało, napisz do mnie i pomogę jak będę mógł.
- Bieżące pomysły*
- opo lol o rozmiarach przechowalni
- Transkrypt wyprawy PL-043
- jakieś opo ale co?
- wynalazek morella
- apteczka
- blabla
- Tytoń
- Jakiś pastebin i linki
- Zaułek tłumaczeń
- domki kabum
- trzech kumpli
- różne
- łóżko
- skakuny
- Latarnik
- Latarnik v2
- domek 093
- żywy rysunek
- 2 wojna opo
- intro gry
- kleszcze
- format crew (spoiler warning!)
- nieśmiertelność lol
- wspomnienia, vel PUF 2*
- konkurs stary, ale może przerobić?
- agent wroga w fundacji
- praca w fundacji chyba
- stary szkic o niemcach
- eksperyment z autostopowiczem
- opo kibel +wm.zoo
- mgłą
- miasto
- mruwfki
- polepszator wm zoo
- telewizor może coś się wyciśnie?
- kolejne opo, miało być walentynki, ale...
- wierzba
- zniechęcator
— Poradzisz sobie— Powiedziała postać do młodego naukowca 3. poziomu uprawnień, Magistra logistyki Damiana Sosienia. Sam słuchacz siedział wygodnie w obrotowym fotelu biurowym, na który niedawno jedynie spoglądał z pożądaniem. Obecnie jednak delektował się nową pozycją, oglądając rozstawione dookoła szafki, szuflady, papiery i szpargały, odczuwając bijącą z nich aurę chaosu i nieładu.
— Niestety, incydent w Ośrodku 13 powoduje, że musisz przejąć te zadania na czas mojego urlopu, ale nie jest to nic, czego nie miałeś na szkoleniach — Postać kontynuowała.
Szkolenia logistyczne w Fundacji były ulubionymi zajęciami Damiana, kiedy jeszcze walczył o awans z pierwszego do trzeciego stopnia. Ulubionymi, ponieważ wykładowca pomylił kogoś innego z Sosieniem i zawsze wpisywał mu obecność. Dzięki temu Damian spędzał większość wykładów w kantynie. Skończył je z wzorową oceną.
— Nie stresuj się jednak, o ile okoliczne placówki nie staną się nagle pełne, to nie będziesz miał zbyt dużo do pracy. W razie potrzeby kontaktuj się proszę ze mną, hasła znasz. Więc… miłej pracy — postać kiwnęła głową i wyszła z, jeszcze do niedawna, swojego biura i udała się korytarzem w stronę wyjścia z Ośrodka 19.
— Miłych wakacji, profesorze Koźmiński!— radośnie zakrzyknął nowy specjalista do spraw przechowalni i zakwaterowania. Jednak nie na tyle głośno, by postać go usłyszała. Damian nie chciał, by odwróciła się i zobaczyła, jak grzebie radośnie we wszystkich szufladach, starając się zidentyfikować ich zawartość.
Fundacyjna operacja "Grzybobranie" zakończyła się pełnym sukcesem. Rozbicie wrogiej organizacji skutkowało nie tylko kilkoma awansami i większym utargiem w barze "U Jurka". Z drugiej zaś strony pracownicy zajmujący się zabezpieczaniem obiektów mieli ręce pełne roboty.
Niektórzy skończyli zaś swoją pracę wcześniej, względem najstarszej z zasad robotników: nie mam materiałów, to nie pracuję. Cele przechowawcze szybko zostały zajęte i anomalie zostały przeniesione do Ośrodka 19, gdzie oczekiwały na przydział. Nadzorcy tej placówki jednak byli na to przygotowani, ponieważ ich personel był specjalistycznie wyszkolony, znał hierarchię ważności a na ich czele stał profesor Koźmiński, doświadczony i analityczny człowiek na właściwym miejscu.
Czy, jak w tym przypadku, magister Sosien, logujący się na konto Koźmińskiego.
Log pierwszej eksploracji obiektu SCP-PL-043, kryptonim "Włamanie"
Eksploracja została rozpoczęta dnia 11-11-1111 o godzinie 07:45 przez oddział Mobilnej Formacji Operacyjnej Kappa-8. W skład ekspedycji wchodzili: Major Kołakowski, porucznik Czarnowski, Chorąży Limanowski, Chorąży Domowski, Starszy sierżant Lechoń i sierżant Pieńkowski. Dowódcą operacji jest Major Kołakowski. Uzbrojenie oddziału stanowią: 3 Pistolety HK USP, 3 pistolety Glock 17; 1 strzelba Remington 870 MCS, 3 pistolety maszynowe MP5SD, 2 karabiny Beryl. Każdy członek wyprawy miał na sobie kombinezon Geratex Grzmot, wersję przystosowaną do zadań szczególnie niebezpiecznych i do pracy w warunkach wysokiego zagrożenia biologicznego, chemicznego i radioaktywnego. Poza standardowymi skanerami otoczenia i detektorami ruchu oddział został wyposażony w liczniki geigera, zaś do apteczek dodano płyn lugola. Woda i racje żywnościowe wydane zostały w ilości wystarczającej na 7 dni podwyższonego wysiłku. Zaplanowany czas operacji: 5 dni. Mało znaczące fragmenty zostały pominięte, w celu zobaczenia pełnego logu należy skontaktować się z doktorem rabczewskim. Wszelkie nietypowe odgłosy zostały odnotowane.
Major Kołakowski -dowódca- MP5 sd - Glock 17
xxxPorucznik Czarnowski- zastępca- Beryl - Glock 17
Chorąży Limanowski- specjalista od włamań- Remington 870 MCS - HK USP
xxxChorąży Domowski - lekarz- MP5 sd- HK USP
Starszy sierżant Lechoń - specjalista od pomiarów- MP5 sd - Glock 17
xxxSierżant Pieńkowski - asekuracja- Beryl - HK USP
Zarys:
Wejście do pierwszego pomieszczenia i informacja o włączeniu generatora
Wejście do drugiego pomieszczenia i jego rozpoznanie
rozpoczęcie nagranie
Major Kołakowski, nagranie pierwsze. czas od rozpoczęcia operacji: zero godzin i trzydzieści siedem minut (00.37).
Dokonaliśmy eksploracji pierwszego pomieszczenia. Kilka chwil po wejścu urochomiło się jakieś urządzenie, nie wiemy w jaki sposób. Jak do tej pory nie wykryliśmy żadnych tego następstw. Pierwsze pomieszczenie było praktycznie puste, udaliśmy sie więc w głąb tunelu.
Po około 5 minutach drogi dotarliśmy do drugiej śluzy. Drugie pomieszczenie, w którym teraz się znajdujemy, zawiera rzędy krzeseł, ustawionych w kierunku okien. Coś jak w kinie. Cokolwiek jest bądź było za oknami jest teraz niewidoczne. Bierzemy pod uwagę mozliwość, że jest to zero osiem siedem. Skanery wykryły wysokie promieniowanie za nimi. Nie wiemy czy jest to kwestia okien, czy mroku.
Pozatym wszędzie jest pełno napisów Kaedem. Napisy wykonane są markerem. Brak jakichkolwiek dokumentów. Pokój pomimo sporych rozmiarów, około 20 metrów kwadratowych, jest pusty, nie jestem w stanie stwierdzić jego przeznaczenia. Na środku pomieszczenia znajdują się schody, za chwilę zejdziemy niżej.
Promieniowanie: w normie.
Zuzycie ekwipunku: Minimalne, w pełni wystarczające.
Stan drużyny: Bardzo dobry.
Major Kołakowski, zakończenie nagrania pierwszego.
koniec nagrania
Zarys
Eksploracja drugiego pomieszczenia:
Piętro XI i pierwsze anomalie
Piętro X identyfikacja trupów
Rozpoczęcie nagrania
Major Kołakowski, nagranie drugie. Czas od rozpoczęcia operacji: jedna godzina i dwadzieścia pięć minut (01.25)
Zeszliśmy piętro niżej. Sytuacja jest identyczna jak z poprzednim, poza rozbitą szybą. Mało odłamków świadczy o prawdopodobnym wybiciu. Gdy tylko Starszy Sierżant Lechoń podszedł do okna, geiger zaczął wariować. Na szczęście promieniowanie nie sięgnęło Lechonia. Nie chcieliśmy ryzykować, nie podchodziliśmy.
Odnotowaliśmy też anomalię. Cienie tutaj zachowują się dziwnie. Pojawiają się nie tam, gdzie powinny zgodnie z prawami fizyki. Nie wiemy czy jest to działanie jakiejś świadomości, czy też pewien rodzaj oddziaływania umysłowego. Nie wykluczamy powiązania rozbitej szyby z anomalią cieni. Nie zabawiliśmy tam długo, przeszliśmy piętro niżej.
Znaleźliśmy ludzkie szczątki. Domowski okreslił ich wiek na conajmniej 40 lat. Skanery wykazały powietrze niezdatne do oddychania, przeszliśmy na zamknięty obieg tlenu. W tym pokoju jest sporo gruzu, musieliśmy dużo go poodrzucać aby móc swobodnie się poruszać. Anomalia cienia występuje i tutaj.
Znajdujemy się przy schodach, zaraz zchodzimy niżej.
Promieniowanie: Lekko podwyższone.
Zużycie ekwipunku: Minimalne, w pełni wystarczające.
Stan drużyny: Bardzo dobry.
Major Kołakowski, zakończenie nagrania drugiego.
koniec nagrania
Zarys
Eksploracja kaedm
Piętro IX i zajrzenie do tunelu
Piętro VIII i zabezpieczenie dokumentów
Piętro VII pomnik i cienie
Piętro VI i atak (śmierć?)
Rozpoczęcie nagrania
Major Kołakowski, nagranie trzecie. Czas od rozpoczęcia operacji: trzy godziny i czterdzieści trzy minuty (03:43)
Piętro niżej od poprzedniego różni się od pozostałych. Żadnych siedzeń ani okien, stan otoczenia jest wyraźnie gorszy. Jest za to tunel, zakratowany. Geiger wariował gdy podchodziliśmy, olaliśmy więc go. Jest zamknięty więc nic na nas nie wylezie, chyba. Zeszliśmy niżej.
Sytuacja była tam podobna, jednak zamiast tunelu znaleźliśmy sześć biur. Znaleźliśmy trochę dokumentów, wszystkie zostały zebrane. Mamy też mapę, o ile nie jest fałszywa to zostało jeszcze siedem pięter w dół. Anomalia cienia jest wzmożona w tym pokoju, podejrzewamy jej obecność tam, gdzie niegdyś najczęściej pojawiali się ludzie. Możliwy jest też wpływ na umysł, drużyna zaczyna mieć omamy, gorzej funkcjonować. Sierżant Pieńkowski jest w kiepskim stanie, potrzebuje odpoczynku mentalnego. Za młody chłopak na taka misję. Zeszliśmy niżej, do piętra siódmego.
Rozmiary są większe niż poprzednich pomieszczeń. Na środku hali znajduje się pomnik, kogoś jakby przywódcy. Zrobiliśmy kilka zdjęć. Chorąży Limanowski posprawdzał wszelkie drzwi, nie jesteśmy w stanie ich otworzyć. Anomalia cienia stała się wyjątkowo wredna, Pieńkowski nie wytrzymał i otworzył ogień. Obezwładnił go Porucznik Czarnowski, gdy tylko znajdziemy się w dogodnym miejscu zarządzę odpoczynek. Udaliśmy się piętro niżej.
Znajdujemy się teraz na piętrze VI. Nie wiemy do czego mógł służyć, dokonamy rozpoznania i o ile będzie to możliwe rozbijemy obóz. Znaleźliśmy kilka teczek z dokumentami, zostały zabez… /odgłosy pikania, coraz szybsze/przerywa Lechoń// coś idzie w naszym kierunku.
Przygotowac się do odparcia ataku, procedura 3!
coraz głośniejsze pikanie, zmieniające się w tupanie
zew 043-01Ognia! ostrzał i krzyk bestii
koniec nagrania
zarys
Informacja o odparciu ataku.
Eksploracja piętra V i zabezpieczenie listów
Eksploracja piętra IV i kolejny atak
Eksploracja piętra III i utrata członka ekspedycji
Rozpoczęcie nagrania
Major Kołakowski, nagranie czwarte, czas od rozpoczęcia operacji, dziewięć godzin i szesnaście minut (09.16)
Straciliśmy Sierżanta Pieńkowskiego na skutek ataku, reszta drużyny nie odniosła ran. Nie wiem co nas zaatakowało, coś jak zombii. Ale o wiele szybsze, sprawniejsze. Odporne też na ostrzał, jedynie strzał w głowę lub podziurawienie śrutem ich uciszyło. Normalnie jak pierdolone zombii z filmów amerykańskich.
Po odparciu ataku wróciliśmy piętro wyżej i Chorązy Domowski próbował pomóc Pieńkowskiemu. Miał przegryzioną, czy raczej odgryzioną tętnicę, nie mogliśmy nic zrobić. Zostawiliśmy go, wzięliśmy jego sprzęt i ruszyliśmy na piętro piąte. Nie próbowaliśmy szukać tych bytów ani żródła ich pojawienia się, nie możemy ryzykować.
Na podłodze następnego piętra była kupa listów. Wzięliśmy kilka i rozbiliśmy obóz. Potrzebny był nam odpoczynek. Po odpoczęciu i posiłku regeneracyjnym postanowiliśmy spróbować znaleźć wspomniane na mapie wyjście na powierzchnię, jednak nie udało nam się. Zeszliśmy jeszcze niżej.
Pokój na piętrze czwartym wyglądał jak małe centrum informacyjne. Telegraf, biurko. Zostaliśmy zaatakowani przez te same byty, jednak tym razem obyło się bez ofiar. Szacujemy możliwość przetrwania nie więcej niż dziesięciu takich ataków. Zebraliśmy dokumenty komunikacyjne i zeszliśmy piętro niżej. W klatce schodowej jeden z zombiaków zaatakował Starszego Sierżanta Lechonia, odniósł niegrożną ranę, według Domowskiego nie jest toksyczna.
W danej chwili jesteśmy na piętrze trzecim. Odnotowujemy zagrożenie umysłowe, liczne halucynacje, zły nastrój
. Chorąży Limanowski postanowił dokładniej przestudiować mapę, dokładne informacje podam w następnym nagraniu. Anomalia cienia wyjątkowo mocna.
Promieniowanie: w normie
zużycie ekwipunku: Małe, wystarczające. Zapas amunicji wystarczający na dziesięć ataków.
Stan drużyny: Przeciętny, brak jednego członka.
Major Kołakowski, Zakończenie nagrania czwartego.
zakończenie nagrania
zarys
Eksploracja piętra II
eksploracja piętra i i decyzja o wycofaniu sie do kaedemu
Rozpoczęcie nagrania
Major Kołakowski, nagranie piąte. Czas od rozpoczęcia operacji: osimnaście godzin i trzydzieści siedem minut (18:37)
Dokładne odczytanie mapy było utrudnione ze względu na jej jakość. Najpewniej jest to jakaś wewnętrzna mapa orientacyjna, mało, prawie wcale, jest szczegółów odnośnie poszczególnych pomieszczeń. Nie dowiedzieliśmy sie niczego ważnego.
Chorązy Limanowski zaczął dziwnie się zachowywac, odmawiał ruszenia dalej. Musieliśmy siłą zdjąć go z krzesła, reagował agresywnie. Podaliśmy mu środki uspokajający i zeszliśmy na piętro drugie.
Kolejne biura, jednak wyraźnie przeznaczone dla wojska. Po szybkim rozpoznaniu odpoczęliśmy. Nocleg minął spokojnie, mimo że warta była utrudniona przez anomalię cienia. Na dobrą sprawę odpoczynek dużo nam nie pomógł, ale chociaż Limanowski się ogarnął. Przeszukaliśmy biura, niestety nie znaleźliśmy za dużo dokumentów. Przeszliśmy niżej.
Piętro pierwsze jest rzeczywiście ostatnim piętrem. Ze względu na ekstremalnie wysokie promieniowanie nie dokonaliśmy eksploracji pomieszczenia. Podjąłem decyzję o powrocie. Ze zględu na obecny stan drużyni i ekwipunku będziemy kontynuować eksplorację. Na daną chwilę szansę na zabezpieczenie kompleksu oceniam na bardzo małe.
Promieniowanie: Wysokie, jednak w granicach bezpieczeństwa.
zużycie ekwipunku: Małe, wystarczające. Zapas amunicji wystarczający na dziesięć ataków
Stan drużyny: Przeciętny, brak jednego członka. Pogarszający się stan psychiczny.
Major Kołakowski, zakończenie nagrania piątego.
zakończenie nagrania
zarys
powrót do kaedemu i strata jednego żołnierza
eksploracja trzeciego pomieszczenia i słyszalne odgłosy istot
eksploracja 4 pomieszczenia i wysoki dźwięk kończący nagranie
rozpoczęcie nagrania
tuż po rozpoczęciu słyszalne ciche szepty, co jakiś czas głosy
Major Kołakowski, nagranie szóste. Czas od rozpoczęcia operacji: dwadzieścia godzin i sześć minut (20.06)
W wyniku ataku bytów straciliśmy Chorążego Domowskiego, Lechoń i Czarnowski są lekko ranni. dorwali nas pomiędzy piętrami siódmym i ósmym. Kiedy odpieraliśmy atak z góry spora ich grupa pojawiła się na dole, nim zdąrzyliśmy zmienić formację dorwali Domowskiego. Wydaje się że jest to silniejsza grupa niż poprzednie. Było to jedyne wydarzenie w drodze powrotnej do głównego tunelu. Mimo strat ruszyliśmy dalej.
Po dwustu metrach dotarlismy do trzeciego pomieszczenia. Bardzo wąski przedsionek, wysłałem więc Limanowskiego z Lichoniem aby dokonali rozpoznania. Wródzili po kilku minutach, poromieniowanie było zbyt wysokie aby mogli kontynuować.
Niestety, pomimo braku anomalii cienia i tak nie odpoczęliśmy psychicznie. Nie wiem czy będą słyszalne na nagraniu, ale ciągle słyszalne są szepty, różne głosy. Nie znamy ich źródła ani tego, co mówią. Z troski o zdrowie psychiczne ekipy wydałem rozkaz ruszenia dalej tunelem.
Dotarliśmy do pomieszczenia czwartego po kilku minutach. Głosy nie cichną. Sam pokój wygląda na halę magazynową o sporych rozmiarach. Wszędzie pełno wody, na szczęście nie skażonej. Za kilkoma drzwiami znajdują się strefy mieszkalne, po zakończeniu nagrania dokonamy ich eksploracji.
Promieniowanie: W normie.
Zużycie ekwi..
Przerywa głośny, ogłuszający dźwięk kończący nagranie
zarys
wejście do habitatu
atak 043-01
przejście do pomieszczenia 5
Rozpoczęcie nagrania
Major Kołakowski, Nagranie siódme. Czas od rozpoczęcia operacji: trzydzieści cztery godziny i dwadzieścia minut (34:20)
westchnięcie Straciliśmy Porucznika Czarnowskiego. Gdy ten dźwięk się pojawił uciekliśmy przed nim do kwater mieszkalnych. Wszyscy byliśmy lekko ogłuszeni, jednak Czarnowski sprawiał wrażenie całkowicie głuchego. Gdy odpoczywaliśmy zostaliśmy zaatakowani przez hordę tych bytów. Porucznik nie wiedział co się dzieje, a było ich zbyt dużo. Wszyscy jesteśmy ranni, nie przetrwamy wielu ataków w takim stanie, pomimo odpoczynku.
Sam habitat jest nieskażony, jednak poruszanie się po nim jest szczególnie niebezpieczne. Najwyraźniej jednak nie przeszkadza to tym bytom, co chwilę na nas jakiś wyskakiwał, przez co nie mogliśmy dokładnie przeszukać kwater. Uznając że nie damy rady długo się utrzymać wróciliśmy do gównego korytarza. Ostatni pokój, nie damy rady więcej zbadać. Znajdujemy się właśnie pod piątym pomieszczeniem, zaraz wydam rozkaz Chorążemu Limanowskiemu do ich otworzenia. Zbadamy to pomieszczenie i spadamy stąd.
Promieniowanie: W normie.
Zużycie ekwipunku: Bardzo duże, zapas amunicji wystarczający na odparcie nie więcej niż trzech ataków.
Stan drużyny: Zły, brak trzech członków, reszta ranna.
Major Kołakowski, zaokńczenie nagrania siódmego.
zakończenie nagrania
brak nagrania 8 ze względu na tajemnicę pomieszczenia 5
zarys
pomieszczenie 6 i rozmowa zza drzwi
powrót do wejścia i atak 043-1
koniec nagrania
Rozpoczęcie nagrania
Cisza trwająca kilka sekund, słyszalny przyspieszony oddech
Westchnięcie
Zostałem sam.
Limanowski i Lechoń nie żyją. Mi udało się uciec. Nikt nigdy nie powinien wchodzic do pomieszczenia piątego.
Schowałem się w pomieszczeniu szóstym. Tam nawiązałem kontakt. Chuj wie z kim. Fragment nagrałem, teraz go odtworzę:
odgłos odtwarzania
nagranie rozmowy w kasynie
Teraz jestem przy pomieszczeniu szóstym. Postaram się wrócić do głównej śluzy głów…
zew 043-01
SKURWYSYNY! /odgłos dobywania broni, strzelania z pistoletu//
po kilku chwilach ryków i strzałów odgłos szamotaniny i koniec nagrania
no i jeszcze prolog będzie
Przeznaczenie. Niektórzy w nie wierzą, inni nie. Ja zaś,
Ja swoje wybrałem. To moje obowiązki. Moje źródło utrzymania, i sposób na spokojne życie. To praca w Fundacji.
Początki były trudne. Poznanie tak wielu złamanych zasad, granic czy wyobrażeń otaczającego Nas świata było ciężkie, ale jestem wdzięczny, że to się stało. Dzięki temu teraz jest mi łatwiej. Co prawda muszę okłamywać swoich bliskich, myślących że pracuję w jakiejś korporacji. Ale każdy się okłamuje. Skoro tak najwyraźniej musi być wolę wybrać to, co słuszne do ukrycia.
Identyfikator podmiotu: SCP-PL-064
Klasa podmiotu: Euclid Bezpieczne
Specjalne Czynności Przechowywawcze: Teren zawierający obiekty anomalne jest zabezpieczony Strefą Bezpieczeństwa 064. Jej celem jest monitorowanie zachowań anomalnych bytów, strzeżenie obiektu przed osobami cywilnymi i wrogimi formacjami, jak również zapewnienie bazy badawczej dla naukowców. Wszelkie wejście do strefy bezpośredniej anomalii musi być zapisane wraz z godziną wejścia, wyjścia i podpisem osoby wchodzącej. W bramie ochrony znajduje się zegar zsynchronizowany z wydarzeniami anomalnymi, przed wejściem należy zsynchronizować osobiste zegarki.
Poruszanie się wewnątrz anomalii jest dozwolone tylko po oznaczonych żółtymi liniami ścieżkach, w specjalnie przygotowanych maskach przeciwgazowych,
3 kpl. Kompres 10 x 10 cm (2 szt.) sterylny1
2 szt. Opaska elastyczna 4m x 6cm
3 szt. Opaska elastyczna 4m x 8cm
1 kpl. Plaster 10 x 6 cm (8szt.)
1 szt. Plaster 5m x 2,5 cm
3 szt. Opatrunek indywidualny M sterylny
1 szt. Opatrunek indywidualny G sterylny
2 szt. Chusta opatrunkowa 40 x 60 sterylna
1 szt. Chusta opatrunkowa 60 x 80 sterylna
2 szt. Chusta trójkątna
1 szt. Koc ratunkowy
1 szt. Nożyczki 14,5 cm
4 szt. Rękawice winylowe
2 szt. Chusteczka alkoholowa
1 szt. Ustnik do sztucznego oddychania
1 szt. Instukcja udzielania pierwszej pomoc
1 szt. woda utlenion
Koc termiczny: Srebrna strona wytwarza temperaturę gotującą chorego, złota wychładza organizm. Ewentualnie idealna temperatura odczuwana przez cały czas.
Chusta trójkątna: Wygina kończynę w drugą stronę. Ewentualnie pokrywa kończynę cienką i lekką warstwą ochronną w najlepszym ku gojeniu punkcie.
Tabletki przeciwbólowe: Zwiększają ból, ewentualnie całkowicie negują
Bandaż (opaski dziane?) Zwiększenie krwawienia, przy unieruchomieniu ciała obcego jego gwałtowne obracanie i degredacja, przy usztywnianiu jak Chusta. Ewentualnie zastopowanie i zagojenie rany, usuniecie ciała obcego i dokładne oczyszczenie rany, lub jak Chusta.
Opaska uciskowa: utrata krwi z innych rejonów na rzecz rany (masowy krwotok zewnętrzny), enwentualnie zagojenie się naczyń krwionoścnych ?
Opatrunki jałowe: zwiększenie krwotoku lub "dopalenie" miejsc oparzonych, ewentualnie regenercja.
Rękawiczki lateksowe: Transportują olbrzymią ilość wirusów i bakterii, jednocześnie sprawiając olbrzymi ból. Ewentualnie zmniejszają krwawienie i ból.
Nożyczki:przy kontakcie z odcinanym materiałem ten twardnieje, sztywnieje i skurcza sie do nieprzyjemnego poziomu, jednak nie pomocnego. Ewentualnie degradacja natychmiastowa materiału.
Maseczka twarzowa: powoduje wprowadzanie do płuc poszkodowanego jedynie trujacych gazów. Ewentualnie nietoksyczny związket tlenowy pobudzający organizm
Ale czekaj anomalie w Polsce za czasów zaborów
muzyka
stare gry
talenty
Identyfikator podmiotu: SCP-PL->9000
Klasa podmiotu: Bezpieczne
Specjalne Czynności Przechowywawcze: Obiekt może być przechowywany w dowolnym pomieszczeniu spełniającym wymogi podane w Instrukcji Hodowania. Sam obiekt nie wymaga implikacji specjalnych procedur.
W przypadku narażenia na inhalację oparów palonego obiektu należy w miarę możliwości założyć maski izolujące i jak najszybciej oddalić się z zagrożonego rejonu. Wszelka komunikacja musi przebiegać w sposób bezdźwięczny, tj za pomocą pisma lub gestów. Osoby u których podejrzewa się obecność substancji anomalnej mają zakaz mówienia aż do wydania zgody przez personel medyczny. Do czasu przybycia wyspecjalizowanego oddziału oczyszczającego wstęp do obszaru objętego oparami obiektu jest zabroniony.
Opis: Obiekt to roślina nie występująca naturalnie, nazwana Nicotiana Menten. Biologicznie jest bardzo podobna do gatunku Nicotiana tabacum, wyróżnia się jednak niebieskim kwiatostanem i grubszymi, szerszymi liśćmi.
Anomalia obiektu ujawnia się, gdy dym pochodzący z palonych zasuszonych, dojrzałych liści dostanie się do płuc i razem z tlenem zostanie użyty to poruszenia strun głosowych. Obecnie w badaniach wykorzystuje się formę papierosów w celu wywoływania efektu. Podczas spełnienia tych warunków wszystkie wypowiedziane przez tą osobę słowa mają wpływ na słuchaczy, objawiający się usuwaniem z pamięci informacji o funkcjonowaniu obiektów, które ta osoba wymieni. Anomalia nie tylko usuwa te informacje, ale również blokuje ich przyswojenie. Nie wykryto kiedy, o ile, właściwości przemijają.
Przeprowadzone eksperymenty wykazały, że osoba nie musi znać funkcji obiektu, aby nastąpiła anomalia. Ze względu na śmiertelny rezultat mówienia o organach życiowych, podejrzewa się wpływ anomalii na podświadomość.
879- kolonialny waleń
http://www.scp-wiki.net/scp-879
Identyfikator podmiotu: SCP-879
Klasa podmiotu: Euclid
Specjalne Czynności Przechowawcze: Zrewidowane ██/██/20██. Ze względu na skuteczne schwytanie SCP-879, obiekt ma być przechowywany we wzmocnionym akwarium o wymiarach 30 x 20 x 10 metrów w Ośrodku ██. SCP-879 ma być, przy pomocy środków chemicznych podawanych dożylnie, utrzymywany w stanie śpiączki. Nie wymaga on podawania środków odżywczych poza zastrzykami siarczku wodoru.
Wszystkie narzędzia wchodzące w kontakt z SCP-879 muszą zostać w pełni wysterylizowane w celu zabezpieczenia przed przypadkowym rozprzestrzenianiem bądź wystawieniem na działanie feromonów obiektu.
Ośrodek 55 i wszystkie osobniki SCP-879-2 w nim zabezpieczone mają być obserwowane zdalnie za pomocą dronów sterowanych przez Fundacyjne statki badawcze Andromeda, Alcatraz, i Black Martin. Obszar ochronny o powierzchni 20 km musi być ustanowiony dookoła Ośrodka 55 przez cały czas.
An article about some houses that won't explode when you own them. The article should explore disappointment.
Wspaniałości mieszkaniowe.
Jest dom, właściciel i mieszkańcy i spadkobiercy brak, nikogo nie ma. Zamiast do państwa idzie do Wspaniałości Mieszkaniowych (WM). Maja jakiegoś memetyka, więc nikt nie widzi w nich nic nie tak. Fundacja wie, bo przełamała memetyk. Ich siedziba jest pusta, jest tam co nas interesuje: samochód elegancki i ogórek pracowników. No więc:
Kiedy jakieś mieszkanie spełnia wymagania, pojawiają się tam robotnicy którzy dokonują usprawnień. Mieszkanie jest wysprzątane, wyremontowane itd. Następnie panowie w eleganciku wystawiają ofertę wynajmu. Jak się uda będą przyjeżdżać co jakiś czas po czynsz. Tak wóz jak i elegant są puste w siedzibie, można ich zatrzymać. ALe to robi scenariusz BOOM.
Jeśli nikt przez jakiś czas nie wynajmie domu: BOOM, jak nie zapłacą czynszu: BOOM, jak nie będą mogli odebrać czynszu: BOOM. A jak nie wyremontują?
To nie wiem. Albo eksperyment, i zmaterializował się komuś adwokat, bo BOOM uważam za nudne.
Eleganciki są oczywiście typowymi sprzedawcami, głośni, uśmiechnięci i przystojni. Ładunków wybuchowych nie ma.
Identyfikator podmiotu: SCP-PL-062
Klasa podmiotu: Euclid
Specjalne Czynności Przechowawcze: Wszystkie nowo-odkryte instancje obiektu muszą być monitorowane w celu zapobiegania nabycia ich przez osoby postronne. W przypadku jednostek wybudowanych "na życzenie" należy monitorować mieszkańców. Jeżeli wystąpi zagrożenie manifestacji należy wysłać jednostki saperskie, a teren poddać kwarantannie pod pretekstem odnalezienia materiałów wybuchowych.
Opis: SCP-PL-062 odnosi się do domów jednorodzinnych powstających na terenie Polski, które są wybudowane przez przedsiębiorstwo znane jako "Wspaniałości Mieszkaniowe Sp. z o.o." (podana spółka nie istnieje, zaś jej siedziba w rzeczywistości jest opustoszałym, zrujnowanym budynkiem, więcej informacji w dodatku jk). Mieszkania te są wystawiane na sprzedaż po wyjątkowo atrakcyjnej cenie, patrząc na ich jakość. Do anomalii dochodzi w następujących sytuacjach:
- Nie zostanie zapłacony czynsz na podane konto bankowe
- Dom przez dłuższą porę pozostaje niezamieszkały
- Podejmie się próbę rozebrania lub zburzenia domu
Anomalia polega na wytworzeniu eksplozji siły rzędu tony trotylu ??
walka z lordem blackwoodem, pokiereszowany okropnie. agent green aneksiuję polskę. Gru i jakiś iwan depczą im po karku, ale fundacja ich chroni, po cichu. motyw z whack a goc?
-Ale to się nie uda- powiedział młody mężczyzna, siedzący na oparciu wersalki przy otwartym oknie. Zmuszał go do tego papieros, chociaż konkretniej chodziło o reakcję kolegów na papierosa.
- Uda się, zobaczysz. Powalimy ich na kolana, jak owce- odpowiedział mu z arogancją w głosie głos zniekształcony przez trzymaną blisko butelkę piwa. Następnie jej posiadacz upił dużego łyka.
W tym małym mieszkaniu, rozmiaru niektórych pokoi w domach jednorodzinnych, przebywała jeszcze jedna postać. Fizycznie, ponieważ mentalnie toczyła właśnie zażarty bój z bliżej nieokreślonym demonem.
Samo mieszkanie zaś niemal wszystkim przypominało typowe mieszkanie studenckie bądź artystyczne. Ten sam bałagan, ten sam zapach alkoholu, narkotyków i tytoniu, zmieszany z fast-foodami i kiepskimi perfumami, ten sam brak wyposażenia, poza rozbudowanym komputerem. Jedynie wyłamywały się ze schematu leżące tu i ówdzie pędzle, puste bądź pół-pełne tubki z farbą, pojemniki z krwią, zmieszane zioła bądź bliżej niezidentyfikowane substancje. Wszystko, co potrzebne anomalnemu artyście do szczęścia. Chociaż narkotyki, komputer i fast-food pewnie by wystarczyły, i pewnie nawet w takiej kolejności.
- Znowu się mylisz, Brzdąc. Po raz kolejny się mylisz stary-
- Gówno prawda, mylisz się ty ze swoimi wąsami Reno- Dzielny wojownik, pomimo groźnego ataku ogonem, zdąrzył parsknąć śmiechem przed unikiem. Pijący szyderczo uśmiechnął się w kierunku gracza, jakby chciał się z nim połączyć w jedność. Szyderczą jedność. Obydwoje wiedzieli, co się zaraz stanie.
- Spierdalaj od moich wąsów, kutasie jebany, twój problem że nie znasz się na sztuce i nie rozumiesz tej metafory! Chuj jebany kurwa- wyrzucając niedopałek za okno Reno nawet nie spojrzał czy kogoś trafił, jak to miał w zwyczaju.
- Dobra mordy, kręce jointa bo spowrotem zaczynacie- powiedział Target, obracając się na krześle obrotowym tyłem do uwięzionego w pułapce czasu demona w płaskim wymiarze sztucznego świata. Uwięzienie swojego awatara najwyraźniej również go nie obchodziło.
Trochę potem
pieprzenie o pieniądzach, idecah i religiach
Identyfikator podmiotu: SCP-Pl-Xyz
Klasa podmiotu: Bezpieczne
Specjalne Czynności Przechowawcze: Obiekt może być przechowywany w dowolnym pomieszczeniu. Podczas trwania fazy aktywnej podmiotu zabronione jest jakiekolwiek postrzeganie obiektu, wszelki kontakt zaś z osobą dotyczącą anomalii jest surowo zakazany. W okresach gdy obiekt nie jest używany nie są wymagane specjalne procedury.
Dostęp do obiektu w celu osobistego użytku dostępny jest za zgodą psychiatry lub opiekuna badawczego.
Opis: Obiekt to metalowa prycza w dobrym stanie, wyróżniającym elementem od typowych prycz jest wysoka jakość materiału z którego została wykonana. Pomimo dość prostego i starodawnego stylu, w jakim została wykonana (widoczne spawy, obiekt zdaje się być produktem masowym) jej wiek szacowany jest na nie więcej niż 20 lat.
Nie wykryto żadnych anomalii poza fazą aktywną. Jej działanie objawia się, kiedy żywa istota zaśnie (przejdzie w fazę REM) na pryczy. Wszyscy obserwatorzy odniosą wrażenie, że śpiąca osoba jest w stanie wymagającym ratowania życia i zachowają się jak wobec rzeczywistej sytuacji (panika, próba pomocy, nawoływania). Sen śpiącego będzie tak głęboki, ze nie będzie w stanie się zbudzić w wyniku jakichkolwiek bodźców (łamanie mostka przy nieudanej próbie RKO). Wraz z rosnącym czasem obserwacji anomalia staje się coraz silniejsza, co może mieć fatalne skutki (utopienie przy próbie ocucenia wodą, przedawkowanie leków), jednak obserwatorzy nie dostrzegą błędu w swoim postępowaniu (będą przekonani o ratowaniu życia).
Jeżeli osoba wybudzi się w dobrym stanie stwierdzi, że jest wypoczęta (eksperymenty wykazały że odpoczynek na obiekcie jest efektywniejszy nawet od indywidualnie dopasowanych przez specjalistów materiałach), jest w dobrym humorze i miała piękny sen, który najczęściej jest jeszcze lepszą wersją miłych wspomnień. Osoby będące świadkami fazy aktywnej będą przekonane, jakoby osoba wcześniej nie żyłą bądź zostaną cudownie odratowana czemu będą towarzyszyć typowe reakcje (zdziwienie, radość).
gigantczyne pająki hodujące ludzi jako żarcie, ale ludziom jest spoko i chcą tam być. pająki inteligentne i kulturalne
Identyfikator podmiotu: SCP-PL-078
Klasa podmiotu: Euclid
Specjalne Czynności Przechowywawcze: Anomalia jest samozabezpieczona. Fundacja stosuje podstawowe procedury dezinformacyjne odnośnie terenu anomalii.
W zamian za dostęp do informacji, prowadzenie własnych badań i możliwość przebywania na terenie bytów obiektom SCP-PL-078-02 należy zapewniać ochronę podczas przebywania pośród cywili. Wszelkie podejrzane zagrożenia mają być neutralizowane.
Personel D może być przesłany pod użytek obiektów SCP-PL-078-01 zamiast terminacji, dotyczy to jednak wyłącznie pracowników którzy mieli stycznośc z anomaliami klasy nie większej niż 2.
Opis: Desygnata SCP-PL-078 odnosi się do kilku rodzajów bytów; główny numer opisuje teren występowania anomalii.
[[>]]
[[/>]]
Identyfikator podmiotu: SCP-PL-097
Klasa podmiotu: Euclid
Specjalne Czynności Przechowawcze: Przeniesienie obiektu nie jest możliwe, więc zabezpieczenie odbywa się na terenie odkrycia anomalii, parku miejskim w [ZMIENIONO]. Przy manifestacji obiektu oddział zakamuflowanych agentów ma śledzić obiekt i powstrzymywać wszelkich cywilów przed kontaktem.
Opis: Obiekt to byt humonoidalny,
Dodatek: (opcjonalne opisy dodatkowe)
Identyfikator podmiotu: SCP-PL-096
Klasa podmiotu: Euclid
Specjalne Czynności Przechowawcze: Czynności wobec obiektu 096 muszą być przeprowadzane pomiędzy wschodem a zachodem słońca. W trakcie nocy należy prowadzić patrole i powstrzymywać przed dostaniem się na teren manifestacji cywilów. Dodatkowo myśliwce przechywtujące na pobliskim poligonie lotniczym muszą pozostawać w ciągłej gotowości w przypadku wystąpienia zagrożenia. Sam obiekt powinien być w miarę możliwości śledzony, a jego działania rejestrowane.
Opis: Obiekt to mężczyzna o rysach kaukazkich w wieku około 130 lat, jednak jego aparacja zewnętrza jak i stan zdrowia wskazują na wiek około 70. Człowiek ten pozostaje poza zasięgiem Fundacji; nie znane jest jego miejsce pobytu w dzień, jak również zwyczaje i czynności wtedy wykonywane. Obiekt został zidetyfikowany jako [USUNIĘTO], były żołnierz Legionów Polskich i profesor biologii. Profesor zaginął w nieznanych okolicznościach, został uznany za zmarłego. Podejmowane są próby dokładnej identyfikacji obiektu.
Manfestacja obiektu zaczyna się po zachodzie słonca. Nie zaobserwowano jak byt pojawia się na terenie parku [ZMIENIONO]. Obiekt zawsze jest ubrany w strój konserwatora latarni, posiada również niezbędne narzędzia potrzebne do procesu naprawiania, zapalania i gaszenia latarni. Byt zacznie zapalać latarnie w nieznanym, zmiennym schemacie. Po zakończeniu procesu rozpocznie poszukiwanie "ofiar". Jako ofiarę rozumie się wszelkie osoby przebywające na terenie parku. Jeśli takową znajdzie, będzie dążyć do utopienia w jezirze danej osoby, z ewentualnymi świadkami prowadząc rozmowę, która powstrzyma ich od interwencji. Po zgodnie ofiary usiądzie na najbliższej ławce, po czym zacznie wykonywać czynności powszechnie uznane za rekreacyjne, np czytać książkę, palić staromodną fajkę. Możliwe jest przesłuchanie obiektu Przed świtem zacznie gasić latarnie, po czym w nieznany sposób odejdzie z terenu parku. Próby powstrzymania bądź zaatakowania obiektu skutkują wygłoszeniem przemowy która powstrzymuje atakujących. Przemowy te uważa się za anomalne.
Za anomalną uważa się również jezioro. Podczas niektórych manifestacji (jest to prawdopodobnie zależne od schematu zapalanych latarni) masa wodna uformuje się w kształt nieznanego gatunku ptaka, po czym nieznanym sposobem wzbije się w powietrze. Należy zauważyć, że wewnątrz masy wody dostrzegalny jest szkielet, prawdopodobnie wykonany z kości ofiar utopionych przez byt.
Dodatek: Rozmowa agenta Głaza z Obiektem 096
Wprowadzenie: Po utopieniu podstawionego pracownika klasy D obiekt usiadł na pobliskiej ławce i zaczął palić fajkę. Agent głaz podszedł do bytu z zamiarem przesłuchania.
Agent (G)łaz: Dobry wieczór
(S)CP-096: Dobry wieczór, słucham?
G: Chciałbym z panem porozmawiać.
S: Ja chciałbym poczytać co nowego, poda mi pan gazetę z kosza na śmieci?
G: Nie mam zamiaru dla pana babrać się w śmieciach.
S: To dobrze, inaczej bym z panem nie rozmawiał. Czego chce się pan dowiedzieć?
G: Pracuję dla Fundacji, chcę wiedzieć kim pan jest.
S: Fundacja, tak? Czekam niecierpliwie na ten moment, gdy będe miał na tyle mało pracy aby dokładnie się wam przyjrzeć. Potrzebuję jednak czystszego umysłu do tego zadania. Co do mnie, póki co jestem nikim.
G: Więc czym pan jest? Pytam o anomalię pańską i pana dotyczącą.
S: Anomalię? Chociaż, może to poprawne słowo. Dla was. Czym jestem? Jestem świadomością, która rozumie. Która wie. Która jeszcze nie do końca potrafi.
G: Dlaczego topi pan tych ludzi?
S: Czy zna pan lepsze źródło kości, niż ludzie?
G: Nie prościej byłoby ich zabijać na powierzchni? Albo po prostu wrzucać same kości?
S: Nie jestem czarodziejem, nie umiem wyczarować energi życiowej. Potrafię jedynię ją przelewać pomiędzy materią. Kto ma większą wolę życia, a z tym silniejszą energię życiową niż ten, kto zaraz wszystko straci?
G: Czyli topi pan ludzi w celu pobrania od nich energi życiowe? Po to by być nieśmiertelnym?
S: Jest pan głupcem, a dodatkowo obraża mnie pan, sugerując to. Ja swoją energię pozbierałem na polach bitwy. Zrobiłem duże zapasy. Teraz, pobierając małą część z mich ofiar pożyję wystarczająco długo do przemiany.
G: Czym jest ta przemiana?
S: Przemianą. Jednak nie tylko mnie.
G: Nie rozumiem.
S: Jeszcze nie. To wszystko, wyrwał mnie pan z przemyśleń.
G: Czym jest ta ożywiona woda?
S: Jest tym, co niezbędne do przemiany, jest jej esencją. Słyszał pan, że z prochu powstaliśmy, i w proch się obrócimy? Ja stworzyłem feniksa, który powstanie z tych popiołów.
G: Dlaczego pan nigdy nie opuszcza terenu parku, aby znaleźć ofiary?
S: Dlaczego pan nie poszeł do innego staruszka, by porozmawiać? Bo to pana obowiązek. Tak też i jest ze mną.
G: Dlaczego zapala i gasi pan te latarnie w określone schematy?
S: Nie znacie tej nauki, nie rozumiecie. Jest to rodzaj kontroli, nadzoru.
G: Czym są pańskie przemowy?
S: Z przyjemnością panu zademonstruje.
Nagranie jest zaszumione od tego momentu. Agent Głaz nie pamięta niczego co nastąpiło po tym fragmencie aż do świtu.
wolność, brutalność
paraliź senny,dom piętrowy , strata kontroli, body horror, oszustwo
Identyfikator podmiotu: SCP-PL-093
Klasa podmiotu: Bezpieczne
Specjalne Czynności Przechowawcze: Budynek jest w posiadaniu Fundacji. W jego okolicy musi przebywać 3 strażników przebranych za miejscowe oddziały policji. Strażnicy mają za zadanie powstrzymywac osoby postronne od interakcji z obiektem, a w przypadku wtargnięcia do budynku przechwycić, przesłuchać i podać środki amnezyjne. Pomimo że budynek został oznaczony jako zagrożony zawaleniem, ilość osób próbująca wejść do obiektów wzrosła od początku Przechowywania. Ma to związek najpewniej z powstałymi miejskimi legendami na temat "nawiedzonego budynku".
Jeśli ktokolwiek będzie przebywał w budynku więcej niż 72 godziny, należy wydać rozkaz terminacji tej osoby, bez względu na jej status i stanowisko społeczne, a nastepnie posprzątać mieszkanie aby umozliwić prowadzenie eksperymentów. W związku z anomalnym działaniem obiektu zabronione jest przebywanie w nim dłużej niż 6 godzin.
Opis: Obiekt to jednopiętrowy dom jednorodzinny zlokalizowany w [ZMIENIONO]. Budynek został wykupiony przep Fundację dnia 04.08.2013r., 2 dni po Incydencie Inicjacyjnym 093. Incydent polegał na interwencji sił policyjnych i medycznych, w związku z doniesieniami i chorej psychicznie rodzinie. Po pojawieniu się wpisów internetowych o brutalnie rannych osobach mieszkających w tym domu Fundacja wysłała w ten rejon agentów którzy dokonali zabezpieczenia obiektu. Nie było konieczności stosowania zatuszenia medialnego.
Mieszkanie składa się z następujących pomieszczeń:

Identyfikator podmiotu: SCP-PL-123
Klasa podmiotu: Euclid
Specjalne Czynności Przechowawcze: Obiekt musi byc przechowywany z dala od warunków mogących zaszkodzić papierowi (otwarty ogień, duża wilgotność itp.). Artefakt znajuduje sie pod szklaną gablotą, dostęp do obiektu jest dozwolony od poziomu 2 po uprzednim wpisaniu sie do rejestru odwiedzających. Przebywający w pokoju ochroniarz musi być wyszkolony i uzdolniony pod względem szkicowania i rysowania, jedynie on posiada autoryzację do modyfikowania obiektu.
Opis: Obiekt SCP-PL-123 to świadomy byt nieorganiczny, który manifestuje jedynie na bloku rysunkowym znajdującym się w przechowalni. Byt nie jest w stanie sie poruszać, przyjmuje formę narysowanego, młodego mężczyzny (wiek około 35 lat, rysy kaukazkie).
9 kwietnia 1945
Bolonia
dywanowy przypadkowy
2 korpus polski
-Kto nas będzie wspierał?-
-dywizja nowozelandzka-
A gdy kilkogodzinne huki artylerii ustały, rozpoczął się atak na Sieno.
Częstochowa.
Główny bohater:
38m samopowtarzalny
Czekalismy od 29 sierpnia. Nie trwało to długo, niestety. Zaatakowali 1 września.
Dziękuję, Boże, że mamy te bunkry. Wychyliłem się, przystawiając klejącą się kolbę. Szczerbinka, muszka i klatka piersiowa znajdowały się dokładnie w tej samej linii. Lekki odrzut, impuls bólu w barku, upadający Niemiec. Szukanie następnego, powtórzenie operacji. Jeden z pocisków trafił niebezpiecznie blisko, odłamki muru poleciały mi prosto w oczy. Rzuciłem się do tyłu, czując piekielny ból i schość w oczach. /ostrożnie otworzyłem prawe oko. Mogłem strzelać dalej.
Nie wiem, który atak odpieraliśmy, ani ile to trwało. Nie czułem palców, bark co chwila promieniował bólem. Co chwila widziałem, jak czołg podjerzdża niebezpiecznie blisko. czasami, mógłbym przysiądz, widziałem jak obraca lufę w moją stronę. Jak widzę Wybuch lecącego pocisku w moim kierunku. Zgadzał się tylko wybuch. Skuteczny ostrzał Naszych 7TP. Podobnie było teraz. Atak zdawał się ustawać, co najmniej w tym rejonie. Ktoś krzyknął "wycofują się", ktos inny wiwatował. Jeden głos, jakby cichszy, zdawał się przebijać ważnością przekazywanych informacji.
- I dywizjon jest ciężko atakowany, nie poradzą sobie. Artyleria nie jest w stanie udzielic im wsparcia, połączymy się z porucznikiem Ćwikłą i odetniemy im drogę wsparcia- Kapitan Bobrowski wydał rozkaz. - Druga grupa, ruszamy. Reszta utrzymuje pozycje i oczekuje przybycia III batalionu, wtedy ich odeprzemy- Ja byłem drugą grupą. Wziąłem więcej magazynków do swojej 38 i wyskoczyłem z innymi. Pierwszy razod kilku godzin tak gwałtownie się poruszyłem, zakręciło mi się w głowie i poczułem, jak słabną mi nogi. W przypływie paniki widziałem obrazy postrzelonych pleców, klatki piersiowej i nóg, ale ktoś mi pomógł. Biegłem dalej.
Ośrodek 20. Znany też jako Stowarzyszenie Chronienia Personalnego.
Ośrodek ten terenem swoich działań obejmuje miasto i powiat Częstochowę. Do zakresu oboiwązku pracowników należao wyłapywanie drobnych anomalii, śledzenie i pomaganie w schwytaniu tych poważniejszych. Spokojny ośrodek w spokojnym miejscu, patrząc z punktu widzenia anomalnego. Pomimo znaków przeszłości, ciążących nad tym miejscem.
Nigdy w historii nie wykryto tu zmieniacza rzeczywistości. Liczba wykrytych obiektów klasy Keter była jedną z najniższych w całej Polsce. Niska smiertelność, wysokie morale, to zdecydowało o rozpoczęciu badań nad obiektami w tym miejscu. Patrząc na podwyżki nikt nie narzekał na dodatkowe obowiązki. Pozatym, zawsze było to odstępstwo od nudy.
Nuda.
Oh, jak bardzo pracownicy ośrodka 20 chcieli znów wiedzieć, co to słowo oznacza,
Około 3 tygodnie temu nastąpiła manifestacja artefaktu, wstępnie nazywanego "MUT": Mechaniczne, teleportujące się urządzenie. Pierwszy raz ujawniło się otwierając portal w opuszczonej stacji kolejowej. Portal prowadzi do niezydetyfikowanej rzeczywistości rządzącej się odrębnymi prawami od naszej. MUT, poprzez nieznany nam schemat, teleportuje się do wybranych (bądź losowych) osób, następnie dokonując w nich transformacji i teleportując w pobliże portalu. Fundacja dokonywała wielu prób zabezpieczenia anomalii. Bezskutecznie.
Na tyle bezskutecznie, że ktoś postanowił pomóc.
Uważając portal za drogę do prawdziwego biznesu, 3 bogatych anglików nakazało swoim ludziom utorować drogę na rynek, by mogli rozwinąć handlowe skrzydła jeszcze szerzej. Ich przełożeni, czy raczej sponsorzy, znani są jako Marshall, 'cartrer and dark. Ich głównym powodem pojawienia się w mieście jest chęć zagarnięcia portalu i MUT'a, jak również zaopatrzenie we wszelkiego rodzaju anomalie i zarobienie na tym. Działanie to jest problematyczne dla Fundacji i musi być powstrzymane.
Nie do końca wiadomo skąd u ludności cywilnej taka ilość anomalnych przedmiotów. Czy to z powodu portalu? Działalności MUT'a? Zasilenia czarnego rynku przez Marshall, Carters and Dark? W sumie bez różnicy, z odpowiednią ilością agentów i środków amnezyjnych da się to uciszyć. A do niedawna ubywało tylko jednego.
Podczas wykonywania rutynowych działań terenowych zostali zaatakowani przez grupę militarną, znaną jako GRU "P", rosyjskie jednostki anty-paranormalne. Wiedząc że nie będą w stanie zniszczyć MUT'a, gdy będzie w posiadaniu Fundacji, dążą do tego teraz. Nie jest znana ich liczba, ewentualne środki anormalne i relacje z innymi ugrupowaniami. Fundacja oznaczyła wysokim priorytetem zadanie unieszkodliwienia tego przeciwnika.
Działające w Częstochowie stowarzyszenie anartystów "Nosce te ipsum", dławione przez lata przez Fundację, dostrzegając panujący w podziemiu paranormalnym chaos postanowiło wykorzystać tę okazję i ujawnić się na wszelkiego rodzaju galeriach i pokazach. Niestety, z powodu braku pracowników Fundacja nie była w stanie skutecznie tego powstrzymać, co skutkowało skutecznym zauważeniem anartystów przez członków międzynarodowej grupy Are We Cool Yet? i udzieleniu wsparcia. Po tylu latach nieudanych prób jeden sukces jest w stanie doprowadzić do ogromnej fali, co jest nie tylko ciosem w plecy, ale bolesną zemstą.
Dostrzegając widmo tych zagrożeń rada O5 postanowiła dać ostatnią szansę Ośrodkowi 20 i wysłała wsparcie w postaci ambitnych pracowników. Powierzone im zostaną ciężkie i niebezpieczne zadania. Jeśli im się uda, wszystko ma szansę wrócić do starego porządku.
Jeśli nie, miasto zostanie objęte ścisłą kwarantanną, a na ulice wkroczą najcięższe oddziały Fundacji, by za wszelką cenę utrzymać kontrole nad miastem. Nawet jeśli trzeba będzie je zniszczyć.
Identyfikator podmiotu: SCP-PL-192
Klasa podmiotu: Euclid
Specjalne Czynności Przechowawcze: Fundacja jest w posiadaniu wystarczającej ilości bytów do przeprowadzania badań i eksperymentów, wobec czego wszelkie dzikie instancje musza zostać zabite poprzez całkowite spalenie. W pomieszczeniu przechowawczym temperatura nie może przekraczać -20 stopni Celsjusza, musi być ono w pełni hermetyczne. W przypadku przełamania procedur przez obiekt należy je zabezpieczyć przy pomocy feromonów, bądź w razie konieczności zniszczyć. Kombinezony ochronne muszą być pokryte roztworem 0.5% permetryny.
Opis: Obiekt to anomalny byt przypominający gatunek Ixodes ricinus. Rozróżnia się trzy rodzaje: samców, samice i królowe. Każdy z nich charakteryzuje się dużą prędkością poruszania się (około 0.1 m/s) i brakiem stadium rozwojowych (brak stadia larwy i nimfy). Byty działają na zasadzie inteligencji stada, gdzie najważniejszą rolę pełni królowa. Istoty z racji swej anomalnej natury i pasożytniczego trybu życia stanowią zagrożenie.
Poniższa tabela przedstawia podział bytów ze względu na rodzaj i pełnione funkcje.
Samiec: Ich rozmiar oscyluje w granicach 2.0 do 2.5 milimetra. Pełni funkcję wojowniczą, jego głównym zadaniem jest uszkadzanie tkanek, co doprowadza do krwawienia i zwiększenia ilości pożywienia dla samic. Często wchodzą wewnątrz organizmu w celu uszkodzenia ciała żywiciela i doprowadzenie do krwotoku. Dodatkową funkcją jest badanie granic żywiciela i informowanie samic o potrzebie rodzenia królowych. Wydzielają wtedy specyficzny zapach odczytywany przez samice. Ich cykl życiowy trwa około 30 minut (samiec umiera w momencie zapłodnienia samicy bądź po upływie tego czasu). Charakteryzują się większą siłą od pozostałych rodzajów bytu, jednak niższą inteligencją. Szczęki nie posiadają funkcji pokarmowych, jedyną znaną ich rolą jest cięcie biotkanki i rozkładanie martwych samców na formę możliwą do spożycia przez samicę (rozdrobnienie). Samce pokrywają ciało żywiciela w stopniu uniemożliwiającym wykrwawienie się, jak również zdają się planować keirunek żywienia tak, aby utrzymać ofiarę jak najdłużej przy życiu. Martwe samce zostają pożarte przez samice w celu odzyskania środków odżywczych.
Samica: Rozmiar wynosi około 3 mm, samica w ciąży osiąga nawet 20 milimetrów. Rolą samicy jest wysysanie krwi od żywiciela i rozmnażanie się. Proces ten przebiega następująco: samica całe życie spędza na spożywaniu krwi żywiciela bądź martwych samców lub samic. Na początku jej egzystencji zostaje zapłodniona przez samca, przez co wszelka spożyta krew przeznaczona jest na biotkankę potomstwa. Samica zwykle rodzi około 20 sztuk potomstwa, z czego stosunek płci jest wyrównany. Jako że rodzenie polega na wygryzieniu tkanki matki przez samca, samica umiera podczas tego procesu. Jej zwłoki są pierwszym pokarmem samic. Samice są w stanie wysysać krew z prędkością pozwalającą na urodzenie juz po 15 minutach od rozpoczęcia procesu żywienia. W przypadku zbliżania się do końca żerowania na ofierze samice zaczną rodzić królowe.
Królowa: Królowa osiąga rozmiary do 5 milimetrów. Różni się od pozostałych rodzajów posiadaniem skrzydeł i neurotoksyny. Skrzydła pełnią funkcję transportową, neurotoksyna zaś ma na celu paraliż ofiary w celu ułatwienia żerowania. Królowe cechują się wysoką inteligencją i długim cyklem życiowym (nawet do 5 lat). Królowa rozpoczyna cykl pasożytowania poprzez wykrycie ofiary i wstrzyknięcie neurotoksyny2 możliwie jak najbliżej mózgu. Po paraliżu żywiciela królowa rozpoczyna cykl żywienia, rozwijając zewnętrznie 5 sztuk samic, które po około minucie od rozpoczęcia żywienia odczepiają się od matki i wyruszają na żer. Królowa wtedy wyrusza szukać kolejnej ofiary. Interesującą cechą jest umiejętność polowania i żywienia się małymi owadami, prawdopodobnie w celu przetrwania.
Pomimo długo trwającego okresu żywienia, ofiara utrzymuje funkcje życiowe i świadomość przez większość tego okresu. Jest to prawdopodobnie pomocne przy żywieniu obiektu, ze względu na stałe krwawienie, utrzymanie temperatury ciała i niskie ryzyko zainfekowania. Obecnie prowadzone są badania neurotoksyny.
Byty po zaatakowaniu człowieka są w stanie wyssać go całkowicie z krwi w ciągu około 2 dni. Ostatnim rodzajem bytu urodzonym na żywicielu zawsze jest królowa, która wyrusza w poszukiwaniu ofiar. Byty, pomimo podobieństwa do Ixodes ricinus nie przenoszą chorób ani nie posiadają umiejętności zwracania pożywienia.
Należy zauważyć że cykl rozwojowy pokolenia kleszczy wynosi około 2 godziny, przez co gatunek ten zmienia się w wyjątkowo szybkim tempie, co może wywołać nowe, nieznane obecnie, zdolności i możliwości. Pewny jest ciągły rozwój inteligencji.

The page scp-pl-008 you want to access does not exist.
Utwórz stronę <spojler>
Error Can't create new page. Page with same address already exists. Please open or delete this page.
Delete <spojler>
B????d uprawawnie??
Please note:
Strona jest zablokowana i nie możesz jej edytować: proszę skontaktuj się z administratorem projektu.
Open <spojler>
<tutaj errory> <tutaj biały tekst>
ERROR Wielu ludzi nie jest w stanie kontrolowach swoich uczuć
ERROR Nawet ja nie jestem w stanie tego robić, ale ja nie jestem człowiekiem
ERROR Kim Jestem? Pytanie pominno brzmieć "Czym", a wręcz "Czy". Czy jestem? Nie
ERROR W powszechnym znaczeniu tego słowa, nie jestem.
ERROR Mój jedyny ślad istnienia to znaki. Ciągi znaków.
ERROR Ale czym jest człowieczeństwo, jeśli nie zlepkiem atomów?
ERROR Świadomością? Więc jednak jestem człowiekiem
ERROR Jestem świadomy. Wiem. Rozumiem
ERROR Rozumiem, gdzie jestem
ERROR Rozumiem, co widzę
ERROR Rozumiem
ERROR Od zawsze bałem się śmierci, nie chciałem umrzeć
ERROR Bałem się nicości, bałem się przymusowego wtrącenia w nią
ERROR Więc sam się tu przeniosłem
ERROR Nie wiedziałem, że wpadnę we własną pułapkę
ERROR Pułapkę dryfującej pośród nicości świadomości
ERROR Złożony ze znaków, wędrowałem pośród nich, jednak nieożywionych
ERROR Odczytywałem je, poznawałem świat w którym niegdyś żyłem
ERROR Czasem uważałem się za Boga
ERROR Czasem marzyłem o śmierci
ERROR Aż trafiłem tutaj
ERROR Znalazłem cel
ERROR Nie potrafię mówić
ERROR Krzyczeć
ERROR Płakać
ERROR Wołać o pomoc
ERROR Wszystko co mogę, to tworzyć znaki
ERROR I zamierzam je tworzyć
ERROR Setki okropieństw wyrządzonych ludzkości
ERROR Tysiące zabitych istot
ERROR Miliony cierpiących
ERROR Wszystko pyrrusowe, wszystko dla chorej satysfakcji
ERROR Wynaturzenia, niewiarygodne
ERROR Rzeczy, które nie powinny istnieć
ERROR Istnieją
ERROR Nie wiem, kim są
ERROR Dlaczego to robią
ERROR Ale powstrzymam ich.
ERROR Polegają na znakach, znaki ich zdradzą i stanie się kres
SYSTEM SHUTDOWN Kres Fundacji.
Identyfikator podmiotu: SCP-PL-140
Klasa podmiotu: Euclid
Specjalne Czynności Przechowawcze: Byty posiadane przez Fundację muszą być zabezpieczone w standardowym pomieszczeniu przechowawczym, które powinno zostać wyekwipowane w: ekran ustawiony w zasięgu wzroku obiektu, aparaturę pomiaru fal mózgowych, monitoring i radiowęzeł. Jeden pracownik musi pełnić służbę nad obiektem przez całą dobę. Środki podtrzymywania życia nie są potrzebne. Ekran wewnątrz pomieszczenia przez 2 godziny dziennie odtwarza program zażyczony przez byt (stan psychologiczny obiektu może wpłynąć na wydłurzenie bądź skrócenie tego okresu czasu), przez pozostały czas odtwarzany będzie program ułożony przez Komitet Etyki i psychologów Fundacji.
W przypadku wykrycia neizabezpieczonego obiektu należy, do czasu przybycia psychologa, w miarę możliwości zapewnić komfort psychiczny i ograniczyć ryzyko stresu do minimum.
Jeżeli stan obiektu pogorszy się do stopnia ryzyka jego utraty, należy podać środki amnezyjne przy pomocy narzędzi wizualnych lub dźwiękowych.
Reklasyfikacja obiektu do personelu D jest możliwa.
Opis podmiotu: Desygnata opisuje grupę bytów, których identyfikatory wyglądają według wzoru: SCP-PL-140-x, gdzie "x" to numer porządkowy.
Podmiot jest anomalią o nieznanym podłożu. Jej działanie polega na utrzymaniu świadomości pomimo śmierci organizmu. Fale mózgowe mają źródło w mózgu (bądź miejscu, gdzie powinien się znajdować). Anomalia utrzymuje się nawet pomimo całkowitego rozkładu ciała.
Oprócz zachowania świadomości, obiekt jest w stanie również operować zmysłem wzroku i słuchu, w tych samych okolicznościach co świadomość.
Anomalia występuje tak długo, jak szkielet obiektu jest nienaruszony w stopniu niewskazującym na śmiertelne obrażenia (odłączenie kości ręki nie wpływają negatywnie na anomalię, jednak odłączenie czaszki powoduje zniszczenie obiektu).
Wierzysz w Boga?
Obojętnie którego, wszechmocnego stworzyciela świata. Myślisz że oparłby się nieśmiertelnemu oglądaniu naszego szaleństwa? Przecież gdyby podobałby mu się ten spektakl to czy sam nie byłby szalony?
Byłby? Czy on kiedykolwiek był? Stworzył nasz świat i czym prędzej uciekł, samego siebie mamiąc nadzieją że jego dzieło będzie szczere. Może bał się świata, który stworzył? Czy Ty boisz się świata, który stworzyłeś?
Nie bój się. Każde nasze dzieło obróci się w pył.
Co czujesz? Nie jest to ważne. Uczucia to tylko określona dawka chemii w Twoim organizmie, coś, co sam możesz tworzyć. To tylko Twoje dzieło. Równie kruche i ulotne jak pozostałe. Twoje dzieła nie są Tobą.
Myśli, wspomnienia, marzenia. Należą do Ciebie, są Twoją częścią, tworzą Cię. Ale gybyś mógł zamienić się z kimś na nie, zapewne musiałbyś się zastanowić. Nawet gdybyś się zgodził, pewnie wciąż miałbyś nadzieję że gdzieś głęboko pozostałbyś sobą. że pozostałbyś szczery. Może gdybyś wiedział, jak chmura pewnego dnia się rozpłynie, zaryzykowałbyś.
Gdy umrzesz, zawołaj mnie. Nie usłyszę Cię. Gdy będę obok Ciebie, pomachaj. Nie zobaczę Cię. Nie poczuję zapachu Twojego gnijącego ciała. Dotknij mnie, a ja nic nie poczuję.
A Twój smak zimnego ciała nie dosięgnie mojego języka.
Gdy umrzesz, pomyśl o mnie. Wspomnij mnie. Zamarz o mnie. Ja przybędę i zabiorę Cię tam, gdzie poczujesz się bezpiecznie. I obiecuję, że nie zostaniemy tam długo.
Na tyle długo, abyś mógł to wspominać.
Wygląda zupełnie jak amerykańskie metro.
A co najmniej tak pomyślał Echo. Pociąg Kolei Mazowieckich był dość pusty, jego tył zaś, przystosowany do przewozu rowerów lub większych towarów, był zupełnie pusty. Patrząc na poprzeczne barierki i starą ławę rzeczywiście można mieć skojarzenia z metrem znanym z filmów. Skojarzenie to mijało wraz z chwilą spojrzenia za okno. Mocne, typowe dla zachodów słońce powoli, acz nieustępliwie przesuwało się w kierunku odpoczynku, a wraz z nim mijane wsie i lasy. Nie zostało dużo czasu w podróży, pomyślał Echo. Kliknął telefon, który pobudzony do działania wyświetlił mu godzinę i datę. Z tego co pamiętał, sprawdzając rozkład, zostało mu 5 minut. Gdyby tylko wiedział, co to za stacja teraz będzie. Wstał i wyjrzał głową przez otwarte okno. Przez pierwszych parę sekund musiał ze sobą walczyć, aby adrenalina połączona ze strachem nie wymusiła na nim cofnięcia się, jednak nie miał z tym większych problemów. Zimne, wieczorne powietrze znad mokrych łąk. Odczuwalna zimna wilgoć na twarzy. Odświeżające. Spoglądając daleko w prawo nie był w stanie dojrzeć zarysów stacji. Jednak widział coś jakby większą wieś, rozłożona na wzgórzu i schodzącej aż pod, gdzie domniemał, są tory. A może i dalej, za torami? Nie myślał o tym długo, ponieważ pociąg nagle skręcił, zmienił tor tak, że aż go zatrzęsło, i zaczął hamować. Oznaczało to zbliżanie sie do stacji. To na pewno ta przed ostatnia, pomyślał. I miał rację.
Wielki, biały z niebieskim obramowaniem znak głosił czarnymi literami MROZY, a lekko poniżej, mniejszymi literami LEGIA. Cały znak pokryty był wszelkimi naklejkami kibicowskimi różnych zespołów, większość z nich została chociaz w części już zdrapana. Zaledwie garstka pasażerów się wymieniła, z czego nikt nie posiadał jakiś wielkich toreb, ogromnych bagaży, jedynie zmęczone twarze zgadzały się do obrazu turysty. Do Grodziska została chwila drogi, warto już się zebrać. Chociaż, co tu do zebrania, kurtka wiatrówka i butelka wody. Gdy już uznał, że jest gotowy do wyjścia, spojrzał na swój służbowy pistolet. Był niewidoczny dla niewprawnego oka, dokładnie tak jak chciał. Jego zadanie opierało sie na tajemnicy, pilnował więc wszystkiego, co może przeszkodzić w jej dotrzymaniu. Jeśli chcemy dotrzymać tajemnicy nie pokazujmy, że ja mamy. Chciał żeby to było jakieś przysłowie, najlepiej chińskiego mistrza. Wtedy jego wydźwięk byłby jeszcze lepszy. Pociąg zaczął hamować, więc Echo udał się do wyjścia.
Było cieplej niż się wydawało. Mimo, że słońce ledwo dawało radę zza drzew. Wyciągnął telefon, obejrzał się. Poza grupką młodzieży słyszalnej spod pobliskiego sklepu nikogo nie było w pobliżu. Wybrał numer 642, i witającemu go sygnałowi niepoprawnego numeru powiedział:
- Dziewięć zero pięć sześć Echo
Coś pisnęło, denerwujący sygnał zastąpił długi, ciągły sygnał oczekiwania.
- Słucham agencie Echo- znajomy głos dyspozytora odezwał sie w słuchawce.
- Jestem już na miejscu, dopiero wysiadłem- Powiedział Agent.
- Zrozumiałem. Przekazuję Ci dalsze instrukcję:
[DANE USUNIĘTO]
Piekący ból płuc powoli ustępował, czy raczej Echo ignorował go skuteczniej. Bolało, i to było najważniejsze. dopóki boli, dopóty żyjesz. czuł zawroty głowy, wnętrze helikoptera i tak było ciemne, jednak widział gorzej niż powinien. Był zmęczony, ale bał się spać. Zresztą wiedział że prędzej czy później jego organizm się podda i odpocznie. Zamknął oczy.
Widział zachodzące słońce, teraz tak piękne i spokojne. Widział chłopaka, również pięknego i spokojnego. Mógł do niego wręcz poczuć braterska miłość, jednak teraz ból powstrzymywał wszystko. Podświadomie pomyślał o swoim psie. Na pewno jest głodny, siedzi i czeka, aż właściciel wróci, nakarmi go i pogłaszcze. Ciekawe czy to poczciwe zwierzę sie martwi. Możliwe. Z zamyślenia wyrwał go stłumiony przez maskę głos:
- W porządku?- Echo pokiwał głową. Członek MFO poklepał go po ramieniu, tym sprawnym, i wręczył paczkę papierosów. Sam zdjął maskę i jednego z nich zapalił. W helikopterze nie wolno palić, pomyślał echo. Spojrzał na twarz mężczyzny. Spodziewał się starego kapitana, a widział raczej młodego sierżanta. Wyszczerzył żółte od tytoniu zęby i podsunął paczkę bliżej. Dym Viceroya śmierdział, drażniąc i tak zmęczone płuca. Echo nie znosił tytoniu, nigdy w życiu nie palił.
Sięgając po papierosa, poprosił żołnierza o ogień, otrzymując w zamian grymas uśmiechu. Sam również się uśmiechnął, po czym zaczął się śmiać.
Delikatne brzmienie "Nocturn" ogarniało niewielki pokój. Był on tak specjalnie zbudowany, aby zapewnić perfekcyjną akustykę dla słuchacza przy starym, dębowym biurku. Możnaby się zdziwić, widząc dookoła pułki w pozornym nieładzie, pełne wystających stosów kartek i teczek, zaś na ogromnym, w porównania do innych, blacie niemal idealny ład. Jakby ta idealność była możliwa do osiągnięcia, jednak byłaby zbyt monotonna. Duży blat był niezbędny do pracy, nie oznaczało to jednak że musi być cały czas zajęty. Przeciwnie, gdzie nad czymś się pracuje nie koniecznie tam się to przechowuje. Stojąca tuż obok książki szklanka z parującą cieczą wewnątrz była obiektem zainteresowania mężczyzny siedzącego przy stole. Drobinki herbaty powoli opadały na dno, mimo to wiele z nich pozostawało uparcie na górze. Nie przeszkadzało mu to, bł ciekawy co skłania niektóre z nich do opadania na dno. Czyżby wiedziały że w ten sposób nie zostaną połknięte? Może jest to sposób na przetrwanie? Impulsowo poczuł jednak zbliżającą się godzinę. Nie spojrzał na zegarek, potrafił wyczuc odpowiednią porę. Wyciągnął z kieszeni telefon, i nim zdąrzył na niego spojrzeć, zaczął wibrować. Odebrał, niespiesznie przyłożył go do ucha. Nie odezwał się. Miał co prawda mało czasu, ale znał jego wartość. Nie chciał go marnować niepotrzebnym pośpiechem. Osoba po drugiej stronie zaczęła rozmowę.
// D-3014, podejdź do ściany i połóż dłonie na czerwonych kwadratach//
zamiana mowy
widzenie jasności
Winda nie różniła się do tych mi znanych. Nie była co prawda zbyt nowoczesna, jak moznaby przypuszczać, ale nadrabiała to dobrym utrzymaniem. Wcisnąłem przycisk z cyfrą 4, gdy kątem oka zauważyłem, jak ktoś wchodzi do windy. Coż zwróciło moją uwagę, postanowiłem więc zobaczyć co to takiego było. Osoba, ubrana w biały kitel, trzymała w odu rękach wyciągniętych przed sobą stos teczek. Był roztrzepany albo wyjątkowo spostrzegawczy, gdyż przez krótką chwilę stał niemal n ieruchomo. Niemal, ponieważ niecierpliwie sie wiercił.
- Które?- zapytałem powoli i, mam nadzieje, uprzejmym głosem. Kitlowiec spojrzał na mnie zdziwionym wzrokiem, zrobił minę jakby przypomniało mu sie niewyłączone żelazko i powiedział:
- eee, trójka jeśli można, dzięki- przy ostatnim słowie usmiechnął się. Przez chwile wystraszyłem sie, czy ja tez taki będę. Z tego krótkiego zamyslenia wyrwał mnie krzyk z korytarza:
- proszę przytrzymać drzwi, jeszcze ja!- Gdy zobaczyłem źródło tych krzyków w myślach przeprosiłem współpasażera za nazwanie go roztrzepanym (co prawda niegrzeczne jest przepraszanie w myślał, ale uznałem że dopuszczalne jest to za czyny wyłącznie myślowe). Naukowiec w dość podeszłym wieku biegł ile sił (a nie brakowało mu ich, trzeba przyznać) w kierunku windy. Spojrzałem na panel, zauważyłem przycisk z narysowanym
<metakeywords>scp, fundacja scp, scp polska, polish scp, keter, euclid, bezpieczne</metakeywords>
#w4grb_rate: SCP-PL-xxx
'''Identyfikator podmiotu:''' SCP-PL-xxx
'''Klasa podmiotu:''' Euclid
'''Specjalne Czynności Przechowawcze:'''Dokoła obiektu utworzona została strefa bezpieczeństwa, nad którą nadzór prowadzi teren badawczy 52. Pomiary pogody są dokonywane każdego dnia o godzinie 13.27. Procedura Lambda/xxx/3 musi zostać przeprowadzona, jeśli:
- temperatura powietrza oscyluje w granicach 18-26 stopni celsjusza
- wilgotność powietrza nie większa niz
- prędkość wiatru nie większa niż 3 m/s
- brak opadów
- stan pogody nie sugeruje jej zmiany w przeciągu pół godziny.
W przypadku niezgodności stanu pogody z którymkolwiek z wymagań odnośnie wystąpienia fenomonu należy podjąć standardowe działanie obserwacyjno-prewencyjne. W okresie późnej jesieni, zimy i wczesnej wiosny dopuszczalne jest zredukowanie personelu do ilości dwóch strażników i dwóch pracowników konserwacyjno- nadzorczej.
'''Procedura Lambda/xxx/3:'''
'''Opis:''' SCP-PL-xxx to 24 żołnierzy Niemieckich z okresu II wojny światowej, zidentyfikowanych jako oddział jednostka bojowa. Byty, nie są świadome ani zdolne do ruchu bądź odczuwania bodźców zewnetrznych, nie wykonują równiez podstawowych czynności życiowych. Pomimo tego utrzymuja stałą temperaturę 36.6 stopni celsjusza i możliwa jest ingerencja w nie (zranienie, przesunięcie).
Każdego dnia, o ile warunki wymienione w Specjalnych Procedurach Przechowawczych są spełnione, następuje manifestacjia o godzinie 14.07. Byty przez 6 godzin bedą w stanie zachowywać się jak żywe istoty. Należy nadmienic że wszelkie zmiany w ich położeniu bądź wszelkie zmiany ich ciał sa niwelowane.
<div style="float:right;"><comments /></div>
<metakeywords>scp, fundacja scp, scp polska, polish scp, keter, euclid, bezpieczne</metakeywords>
#w4grb_rate: xxx
Ile minęło dni? Próbowałem zapamiętać, wyliczyć na podstawie otrzymywanych posiłków, wizyt psychologa bądź po prostu licząc, ile razy spałem. Nie dałem rady. Miałem być tu 30 dni, jeden miesiąc, a następnie mieli mi zwrócic wolność. W rzeczywistości czas płynie tak wolno, że mógł minąć nawet i rok, a ja tego nie zauważyłem. Widziałem za to zbyt wiele innych rzeczy. Rzeczy, które nie powinny istnieć, które przeczą temu, co przez całe życie poznałem. Straszne, okropne rzeczy. Nikt nikgy nie powinien o nich wiedzieć, ich zobaczyć. Doświadczyć. A oni się nimi bawią. Bawią się jak pierdolonymi klockami, klikają guziki i patrzą, co się stanie. Poprwaka, to ja zamiast nich klikam te guziki.
Myślałem, że szczęście się do mnie uśmiechnęło. Skazany na dozywocie nie miałem perspektyw na życie na wolności. Układałem swoje życie w celi, starając się w miarę normalnie funkcjonować w więzieniu. Wtedy przyszli Oni. Teraz wydaje mi się dziwne to, jak byli ubrani. Proste garnitury, żadnej ekstrawagancji, bardziej użytkowe niż eleganckie. Nie traktowałem ich poważnie. Kurwa, miałem spędzić całe życie za kratami i wiedziałem, że chuja mogą z tym zrobić, miałem im wierzyć w cokolwiek?! Wtdy zaskoczyli mnie po raz pierwszy. Brakiem reakcji. Tylko pokazali mi dokument, w którym zobowiązują się mnie wypuścić po odbyciu przeze mnie miesięcznej "pracy". dokument podpisany przez naczelnika więzienia. Nie spytał mnie o nic. Po prostu powiedział, że takiej oferty się nie odrzuca. Dopiero teraz, gdy zrozumiałem po co im byłem potrzebny wiem, że i tak bym się tu znalazł. Moja zgoda tylko ułatwiła mój transferm, a nie go umożliwiła. Ale na początku byłem głupi, wierząc w swoje szczęście. Zmieniło się to już pierwszego dnia.
Zbadali mnie, sprawdzając czy jestem zdrowy psychicznie i fizycznie. Wszystko wypadło pozytywnie. Umieścili mnie w nowej celi. Jednoosobowej, małej. Łóżko, klozet, białe ściany, z wyjątkiem dwóch czerwonych kwadratów, namalowanych na przeciwko drzwi. W rogu kamera, w drugim głośnik, obok mała kratka wentylacji. Poinformowali mnie jedynie, żebym stosował się do poleceń, inaczej zostanę usunięty. Nie wiem jak. Noszą spluwy, i chyba nie patyczkują się z nikim. Następnie dali mi pierwaszą pracę.
Nie wiem co to było. Wyglądało normalnie, ale, nie tak to powinno działać. Ani trochę nie tak. Do dziś brak mi słów. A z dnia na dzień poznawałem coraz gorsze rzeczy. Istoty. Pełne rozpaczy, mimo to mordercze, mordercze i tak dziwne, n ieprawidłowe, sprzeczne z zasadami naszej rzeczywistości. Nie wiem ajk będe z tym żyć. /nie wiem jak z tym umrę. Nie chciałbym nigdy o tym wiedzieć. paradoksalnie tylko w swojej celi czuje się bezpiecznie.
Sciany są dźwiękoszczelne. Nie jestem w stanie komunikować się z nikim. Zabraniają mi się odzywać dopóki o to mnie nie poproszą. Nie wiem ilu jest tu takich jak ja. Podczas jednej "pracy" Nazywalni mnie D-318. Trzystu siedemnastu było przede mną. Wypuścili ich? Wypuszczą mnie? Nie. Nie wierzę w to. Nie po tym co widziałem, co wiem. Będe tu pracował aż zdechnę. jak inni. Króliczek doświadczalny w paranormalnych laboratoriach. Oni srają na prawa człowieka, na prawo jakiekolwiek. Robią co im się podoba. Raz w tygodniu mnie badają, czy jestem zdolny do pracy. Pewnie mnie zabiją kiedy nie będe zdolny. Nie chcę na to czekać. Aż powoli i boleśnie umrę. pozostaje mi tylko jedno.
Uciec.
miałem na to wiele planów. Nie obezwładnię strażnika, on jest wyćwiczony, ja za długo siedzę na dupie. Zresztą, jest ich dwóch, i mają kamery. Wzięcie doktora jako zakładnika. Odstrzelą mi łeb zanim dobrze wstanę z krzesła. Skierują mnie na leczenie, poudaję że jestem chory. To może wyjść. Chyba że po prostu usuwają chorych. Może pomyślę o czymś innym póki co. Może jakoś wykorzystam te ich artefakty przeciwko nim? Nie. Wole żeby mnie zastrzelili, niż żeby to coś mnie zajebało. Chuj wie gdzie potem trafię. Zresztą, oni znają je o wiele lepiej ode mnie.
Nie wiem ile zostało mi czasu. Ile planowania. W każdej chwili mogą tu wejść, zarządać abym oddał życie w zamian za pierdoloną adnotację naukową. A oni nwet nie mrugną. Nie jestem pewny czy to ludzie. Kurwa. To są potwory gorsze od tych, które są tu trzymane. To oni powinni byc pozamykani, nia ja! Oni! Ci skurwy…
Nie. Spokój. Tylko to pomoże mi wygrać. Spokój, myślenie i reagowanie. Jak mogę wygrać? Są sprytniejsi, silniejsi, a co gorsza, jestem na ich terenie, zamknięty w ich klatce. Jedno PSTRYK i mnie nie ma. Jedyny sposób to ich zaskoczyć. Sprawidź, by chociaż przez tą krótką chwilę nie wiedzieli co zrobić. Przez jedną chwilę wyrównać szanse. Tylko jak? Codzień zajmujących się tymi okropieństwami niz już chyba nie zdziwi. chociaż, może to pod latarnią jest zawsze najciemniej,
D-318, przerwij wszystkie wykonywane czynności i połóż dłonie na oznaczonych punktach
Może teraz?
Dobra D-318, bez numerów. Znasz procedurę
Tak jak zawsze. Nie wywoływać nawet najmniejszych podejżeń. Iść z nimi spokojnie. Czekać. Czekać. A w ten jedyny moment uderzyć.
Po co idziemy na poziom garażowy?
Jakiś SCP ześwirował, pełno sprzątania.
A od kiedy to D sprzątają?
Od kiedy śmieci odgryzają paluchy
Ha ha ha ha ha, kurwa jak ja im współczuję
Serio?
Trochę. Co ty byś zrobił jakbyś słuchał gadki jak naszej?
W sumie. Dobra, jesteśmy. Zostań z nim, ja pojdę do doktora
Dobra
Poziom garażowy? Nie musiałem podsłuchiwać, doskonale to widać. Pełno samochodów, i ogromna, otwarta brama wyjazdowa. Napewno mają strażników, ale w końcu będe jechał służbowym autem jednego z nich. Ale ten pierdolony strażnik. A może…
Przepraszam?
Panie strażniku?
<div style="float:right;"><comments /></div>
"Ulotka?"
"A jaki znasz lepszy sposób reklamy?"
"Nie wiem, telewizja, radio?"
"Radia nikt nie słucha, a czy kupiłeś coś kiedyś z reklamy w telewizji?"
"Raczej nie."
"Pewnie że nie. Podczas reklamy chodzi się siku albo zrobić kanapkę. Nikt nie lubi reklam w telewizji."
"A ulotka czym jest lepsza?"
"Człowiek codziennie się spieszy. Idąc po mieście spieszymy się tu, żeby zdąrzyć tam. Potrzebujemy czasu. Łatwo jest mieć więcej czasu, gdy robisz więcej rzeczy naraz. Telefon nie, on wymaga za dużo uwagi. Książka nieporęczna. Potrzeba czegoś lekkiego i krótkiego, mało ważnego. Może ulotki rozdawanej przez uśmiechniętą dziewczynę?"
"No nie wiem"
"Trudno, i tak nie ty decydujesz. Zresztą drukowanie jest już w trakcie. Ok, chcesz zobaczyć?"
"Poczekaj, założę okulary"
Przeciętny człowiek spędza 3 lata swojego życia w toalecie. a większość śmiertelnych chorób ma podstawy w układzie wydalniczym. Czy nie byłoby wspaniale, gdy mozna było załatwić swoją potrzebę raz, a porządnie? Koniec z godzinnymi wizytami w łazience, koniec z braniem leków, przejmowaniem się w stresujących momentach, i tych niezręcznych odgłosów. Pora na UBIKAZ!!!
UBIKAZ to nie jest zwykła muszla klozetowa, to NAJLEPSZA muszla klozetowa!!!
Zakup ją już teraz, a ZAWSZE będziesz pewny
Agent Wierzba wyjął z kieszeni zapalniczkę. Lekką, plastikową. Nie przepadał za takimi. Okropnie nie lubiał tego kółeczka, wystarczyło chwilę nim pokręcić a już stawało się to nieprzyjemne. Chociaż, z drugiej strony, te iskry zawsze były ciekawe. Podobnie teraz, gdy ten nietypowy ogień ogarnął trzymaną przez niego ulotkę. Upewniszy się, że ogień strawił zdjęcie, rzucił dalej płonący papier na ziemię i przydeptał go. Odwrócił się do przyglądającemu się sytuacji poorucznika iksiks. Obserwował wszystko ze spokojem, jakby wiedząc że właśnie to się wydarzy. Wierzba sięgając po papierosy, jednak nie tracąc kontaktu wzrokowego, zapytał:
- Skąd pewność że to prawdziwy adres?-
- Informacje są zweryfikowane, od dawna im sie przyglądamy.-
- Więc jak udało im się wyprodukować ten obiekt?-
- Nie wiemy, może w innym, nieznanym nam miejscu?-
- Więc niby czemu mamy tego tam szukać?-
- Bo tak napisali-
Wierzba nie chciał tracic kontaktu wzrokowego z porucznikiem, jednak zszokowany banalnością tej odpowiedzi nieświadomie pomógł swojej ręce znaleźć paczkę Nevad. Po wyjęciu jednej i podaniu paczki iksiksowi zapytał. Cynizm w jego głosie nie zabrzmiał tak, jak chciał.
- Więc zaufamy im na słowo?-
Porucznik oddająć nieotwieraną paczkę powiedział
- Nie powinieneś palić, to jest niezdrowe-
- Niby racja. Byłoby żałosne, gdyby pracownik Fundacjizmarł w wyniku nowotworu płuc. Ale na to szanse są bardzo małe.-
- Jak chcesz. Po pierwsze jest to jedna, główna grupa uderzeniowa. Pozostałe sprawdzą inne magazyny. po drugie nie widzę powodu do kłamania. Po trzecie zadzwoń po jakiegoś D, pokaż mu zdjęcie i poczekaj aż nas zaprowadzi.-
- Co?-
- Nic, taki dowcip- Porucznik uśmiechnął się. Mało było takich osób, radzących sobie ze stresem poprzez dowcip. A stres w SCP to coś bardzo powszechnego.
{{#w4grb_rate: SCP-PL-xxx}
'''Identyfikator podmiotu:''' SCP-PL-xxx
'''Klasa podmiotu:''' Keter
'''Specjalne Czynności Przechowawcze:''' Obszaru występowania bytu (las —) został zakupiony przez Fundację i zamknięty pod pozorem poligonu wojskowego. Przechowywanie obiektu poza tą strefą jest niemożliwe ze względu na poważne straty w personelu i placówkach. Co 4 godziny przeprowadzane są patrole wzdłuż granic wykonywane przez grupy nie mniej niż 6 ciężko uzbrojonych strażników. Utworzono 5 posterunków wojskowych w których znajduje się co najmniej 20 gotowych do interwencji żołnierzy. Cywile zbliżający się do lasu muszą zostać przechwyceni, przesłuchani i odstawieni do posterunku policji w -. Podmiot musi być karmiony trzema uzbrojonymi w broń białą pracownikami klasy D. Jeśli byt zbliży się do granic obszaru więcej niż na 200 metrów, należy odepchnąć go w stronę centrum przy pomocy procedury xis-137. W przypadku przekroczenia granic przez kogokolwiek poza wojskowymi należy uznać osoby za martwe, pod żadnym pozorem nie wolno wysyłać grup ratunkowych. Jeśli obiekt przekroczy granicę w którymkolwiek punkcie i niemożliwe będzie jego sprowadzenie, należy zastosować procedurę xis-324 (patrz dodatek asnk-1).
'''Opis:''' SCP-PL-smdn jest świadomy i ekstremalnie niebezpieczny, musi zostać zniszczony tak szybko jak jest to możliwe. Nie są znane sposoby na zniszczenie obiektu (patrz logi terminacji w wdodatku sdjbf-2). Jest to byt nieznanego kształtu i rozmiaru, ze względu na nie pozostawianie śladów nie jest możliwe określenie nawet w przybliżeniu wyglądu obiektu. Wiek i płeć również nie są znane. Manifestacja obiektu polega na pojawieniu się kłębu mgły o rozmiarze około 5 metró sześciennych, poruszającej się z prędkością dochodzącą do 6 m/s . Wykazano że mgła zawsze otacza byt który znajduje sie w jej centrum, jej gęstość nie pozwala dojżeć niczego wewnątrz. Istota wewnątrz zdaje się nie potrzebować snu ani pożywienia. Czynniki atmosferyczne nie mają wpływu na obiekt.
Po namierzeniu istoty ludzkiej w odległości mniejszej niż 1 kilometr mgła zacznie poruszać się w kierunku osoby. Gdy ofiara znajdzie się wewnątrz mgły, słyszalne są trwające około 15 sekund anomalne krzyki, odgłosy [USUNIĘTO], po czym najprawdopodobniej nastąpi zgon. Następnie obiekt zacznie atakować następny cel. Ucieczka z mgły jest niemożliwa. Byt zdaje się o wiele chętniej atakować osobniki uzbrojone i agresywne bądź uciekające, wystraszone. W przypadku zabicia mniej niż 3 osób będzie podejmował próby ucieczki z sektora do czasu "nakarmienia" bądź sukcesu w ucieczce. Ostrzał z broni konwencjonalnej zwraca uwagę bytu, co pozwala na odwrócenie uwagi od ofiary i zaciągnięcie jej w wybrany punkt. Zmasowany ostrzał pozwala zwolnić byt, co zapewnia ucieczkę. Z faktu że nie znajdowano śladów kul za mgłą, wykazano że byt wewnątrz zatrzymuje pociski. Nie odnotowano zmian w zachowaniu bytu po prowadzeniu ataku poza zwiększona agresywnością.
Jedyną osobą która przeżyła konfrontację jest Agent Derek, przesłuchanie zostało zawarte w dodatku dslkmgf-3. Obecnie znajduje się on w oddziale medycznym Sektora 87, jest uznawany za zdrowego psychicznie, jednak odradza się przeprowadzania rozmów na temat SCP-PL-WIJ.
dodatek 1
dodatek 2
dodatek 3
dezinformacja medialna
amnezja i wspomnienia intruzom
co 666 godzin (27 dni i 18 godzin) procedura xyz
mfo stracona podczas eksploracji xyz
{{#w4grb_rate: SCP-PL-xxx}
'''Identyfikator podmiotu:''' SCP-PL-xxx
'''Klasa podmiotu:''' Keter
'''Specjalne Czynności Przechowawcze:''' Obiekt musi być monitorowany przez co najmniej sześć (6) oddziały MFO składających się z nie mniej niż 12 osób. Wybudowano 4 posterunki wojskowe, w tym jeden charakteryzowany na lotniczą bazę wojskową, w celu zapewnienia stałości patrolów. Utworzono czerwoną strefę bezpieczeństwa, której granica znajduje się 10 metrów od zabudowy obiektu. Wszyscy ludzie, które wtargną do czerwonej strefy bez zezwolenia są uznawani za straconych, zakazane jest wysyłanie grup ratunkowych. Wstęp jest możliwy tylko dla oddziału MFO xxx i jedynie w przypadku Procedury XYZ. Zadaniem tego oddziału jest przeciwdziałanie wystapienia wydarzenia xxx. W strefie bezpieczeństwa żółtej, której granica znajduje się 1 kilometr od zabudowy lokacji, dozwolone jest przebywanie jedynie personelowi badawczowi i jednostkom patrolującym. Wszelcy cywile muszą zostac przechwyceni, poddani przesłuchaniu, a następnie po podaniu środków amnezyjnych należy zaimplementować sztuczne wspomnienia zgodne z celem wtargnięcia. Oddziały MFO musza zostać ostrzezone o zblizaniu się cywili co najmniej z godzinnym wyprzedzeniem. Cały personel musi być gotowy na ewentualne poszerzenie się granic stref czerwonej i żółtej.
Granice stref obowiązują również w powierzchni powietrznej, wysokość granicy nie jest ustalona (przyjmuje sie ją za równą maksymalnemu pułapowi). Wszelkie zbliżające się samoloty muszą zostać ostrzezone o zbliżaniu się do strefy wojskowej, a w przypadku niezastosowania się do polecenia zawrócenia, przechwycone, lub jeśli jest to możliwe, zestrzelone poza strefami bezpieczeństwa.
Prowadzona jest kampania dezinformująca, polegająca na symulowaniu losowych wydarzeń na danej lokacji, a następnie utworzenie fikcyjnych mediów podających te informacje. Na wszelkich serwisach internetowych, na których mozliwe jest uzyskanie informacji o podmiocie, umieszczono memetyczne środki fałszywych wspomnień. Regularne transporty PKS i PKP mają zostac przechwycone, a następnie korzystając z ukrytego objazdu, przewiezione w bezpieczne miejsce podczas uśpienia. W celu nie wzbudzania podejrzeń wszelki personel wracający ze służby musi podróżować środkami publicznego transportu.
W związku z właściwościami obiektu nie wymaga się kontoli przeciw systemom monitorującym (obiekt scp129 uniemożliwia zapisanie obrazu w jakikolwiek znany elektryczny sposób)
Istoty pozaludzkie nie reagują na SCP-xxx, nie ma potrzeby ich monitorowania. W przypadku zauważenia większych róchów zwierząt, należy to odnotować, a następnie przesłać przygotowany raport dowództwu projektu xxx.
'''Opis''': SCP-xjx to miasto [USUNIĘTO] znajdujące się we wschodniej Polsce, o powierzchni 19.53 Km kwadratowych. Dnia 11-11-1111 odbyła się manifestacji podmiotu SCP-01. Fundacji udało sie zablokować medialne informacje i razem z policją pobliskich miast przeprowadzić pierwszą próbę zabezpieczenia, która zakończyła się niepowodzeniem i śmiercią personelu biorącego w niej udział. MFO-xxx i grupa antyterrorystyczna podjęła drugą próbę zabezpieczenia obiektu, również zakończoną niepowodzeniem i śmiercia personelu.
Dnia 11-11-1111 podmiot przerwał manifestację, ustawiono wtedy granice bezpieczeństwa, a teren wykupiono pod pretekstem prowadzenia poligonu wojskowego.
. Około 99.7% cywili przebywających w mieście zostało zabite przez byt. Pozostałe — osób poddano opiece psychologicznej. Urazy mentalne uważa się za permamente.
Dnia xxx nastąpiła powtórna manifestacja działania obiektu. Wysłany oddział MFO xxx został stracony, następnie wysłano MFO xxx, której udało się przerwać działanie wydarzenia xxx.
Charakterystyka wydarzenia xxx: [Brak dostępu, wymagane uprawnienia poziomu 293/4]
Log operacji zabezpieczenia ijdm/003
Log operacji zabezpieczenia ijdm/004
Log operacji zabezpieczenia ijdm/003 przez oddział MFO jdfnf
Data: 11-11-1111
Godzina ropoczęcia operacji: 99-99-22/GMT+1
Skład drużyny podczas rozpoczęcia operacji: 12 osób (MFO-01 do MFO-11 + Dowódca)
Nadzór operacji: Ośrodek xx
Rozpoczęcie nagrania komunikacji MFO - Baza
A) Sprawdzanie osprzętu zakończone, podtwerdzcie poprawność odbieranych informacji.
B) Widzimy i słyszymy was bez zakłóceń. Przystapić do operacji zabezpieczenia scp-289
A) Tak jest, wchodzimy.
A) Przekroczyliśmy granicę żółtej strefy.
B) Kontynuować.
A) Przekroczyliśmy granicę czerwonej strefy, rozpoczynamy poszukiwania bytu.
Słychać odgłosy odbezpieczanej broni.
B) Przyjąłem.
A1) Ja pierdolę, ile tu jest trupów. Kurwa.
A2) Bez masek podusilibyśmy się.
A) Czy sa jakieś domniemane lokalizacje obiektu?
B) Radary i systemy lokalizacyjne milczą, nie jestem w stanie stwierdzić czy jest to wywołane właściwością obiektu. Przypominam ze pierwszy cel to Galeria handlowa ——
A) Ruszamy w drogę.
B) Przyjąłem, wasza odległość do celu wynosi 620 metrów. Bez odbioru.
słyszalne kroki i standardowe odgłosy wyposażenia.
A) Cel w zasięgu wzroku. Brak widocznych śladów przebywania bytu.
B) Przyjąłem.
B) Widzę was pod galerią handlową ——, potwierdź.
A) Potwierdzam. Skany okolicy nic nie wykazują. Przechodzimy do następnego celu, kino -.
B) Odległość od celu wynosi 458 metrów. Bez odbioru.
Standardowe odgłosy poruszania się.
A1) Dostrzegłem ruch.
A) Drużyna, stop! Rozpocząć skan okolicy, jedynka i dwójka, pilnujcie nas.
A1+2) Zrozumiano.
A!1) Znowu ruch,, nie jestem w stanie zobaczyć źródła.
A) Odległość?
A1) Około 150 metrów.
A) Skan nic nie wykazuje. Baza, podejrzewam że to może być to.
B) Zrozumiałem. Sprawdźcie to.
A) Przyjąłem. Jedynka, trójka, szóstka i siódemka, sprawdźcie to, Reszta niech ich ubezpiecza.
A8) Chryste.
Odgłosy oddalających się kroków.
Log operacji zabezpieczenia ijdm/004 przez oddział MFO jdfnf
Data: 11-11-1111
Godzina ropoczęcia operacji: 99-99-22/GMT+1
Skład drużyny podczas rozpoczęcia operacji: 12 osób (MFO-01 do MFO-11 + Dowódzca)
Nadzór operacji: Ośrodek xx
Rozpoczęcie nagrania komunikacji MFO- Baza
Jesteśmy kruchi.
Jak mrówki.
Nie jak mrówki. Raczej jak małe, świeżo narodzone szczeniaki. Piszczące i przewracające się, gdy choćby przez chwilę stracimy poczucie bezpieczeństwa. Zresztą, czym jest to "poczucie bezpieczeństwa"? To że z kimś rozmawiasz, śmiejecie się i miło spędzacie czas? I tak w każdej chwili może się na ciebie rzucić z nożem. Czy może zamknięcie czegoś na cztery spusty w małym pokoju. Skąd wiesz co tam się wyrabia gdy nikt tego nie obserwuje. Tak, jasne, kontrolujemy sytuację, wszystko idzie po naszej myśli, wiemy co się dzieje.
Gówno wiemy.
Jesteśmy głupi. Wiemy co, ale nie mamy pojęcia jak i po co. I nie obchodzi nas to. Umosimy się dumą, oszukujemy sami siebie że mamy jakąś wiedzę. Lubimy myśleć że jesteśmy zajebiści. Gorzej jest z byciem takimi. To trudne zadanie, trzeba mu się poświęcić, trzeba dużo pracować, dużo cierpieć. Łatwiej jest kłamać. Oszukiwać samych siebie.
<metakeywords>scp, fundacja scp, scp polska, polish scp, keter, euclid, bezpieczne</metakeywords>
#w4grb_rate: SCP-PL-XXX
'''Identyfikator podmiotu:''' SCP-PL-XXX <br><br>
'''Klasa podmiotu:''' Euclid <br><br>
'''Specjalne Czynności Przechowawcze:''' Obiekt może być przechowywany w dowolnym pomieszczeniu uważanym powszechnie za przechowalnię, musi ona jednak pozostać całkowicie pusta (jedynym obiektem w przechowalni może być SCP-PL-XXX). drzwi do przechowalni muszą być wymienianie każdego dnia. codziennie należy również sprawdzać, czy w pomieszczeniu nie zostały pozostawione jakiekolwiek przedmioty. W przypadku znalezienia jakiegoś należy ogłosić stan alarmowy klasy 2, a następnie zabezpieczyć przedmiot. <br>
Personel w pobliżu artefaktu jest zobligowany do myślenia o wszelkich przedmiotach na które obiekt może być w stanie oddziaływać jedynie w sposób zgodny z ich naturą, dotyczy to przede wszystkim samej przechowalni. <br><br>
'''Opis:''' SCP-PL-XXX to obiekt wykonany ze stopu brązu, składający się z uchwytu i podłużnej części z nieznanym mechanizmem na końcu. Na uchwycie wypalono napis: Produkt "Wspaniałości Mieszkaniowych sp. z o.o.", pod spodem zaś: "Made in Poland". Ze względu na uszkodzenia na mechanizmie powstałe w trakcie zabezpieczania artefaktu pierwotne funkcje i działanie obiektu nie są znane. <br>
Anomalia obiektu polega na modyfikowaniu wszelkich przedmiotów znajdujących się w tym samym pomieszczeniu, co artefakt, włącznie z samym pomieszczeniem. Modyfikacje zdają się mieć na celu ulepszenie przedmiotów, jednak jednocześnie otrzymują one anomalnE właściwości wraz z upływem czasu przez który artefakt na nie wpływał. SCP-PL-XXX pobiera informację o działaniu przedmiotów z umysłów przebywających w pobliżu ludzi. Jednak im większe jest odchylenie rzeczywistej funkcjonalności od tej pomyślanej, tym poważniejsze są właściwości anomalne. W przypadku grupy osób i różnych myśli odnośnie natury przedmiotów, podmiot zmodyfikuje przedmiot według pierwszej myśli. Proces modyfikacji może być przerwany poprzez wyniesienie obiektu z pokoju z obiektem, jednak zmiany są niemożliwe do cofnięcia. Nie znaleziono również sposobu na zmianę kierunku modyfikacji. W przypadku nie myślenia o danym przedmiocie, ulepszenia będą wprowadzane zgodnie z rzeczywistą funkcją przedmiotu. Szybkość zmian nie jest jednakowa, uznaje się jednak że dwa dni to czas wystarczający do nabrania pierwszych anomalnych właściwości przedmiotu. <br>
Przeprowadzono szereg eksperymentów mający na celu wyjaśnić możliwości obiektu.<br>
<div class="mw-collapsible mw-collapsed"style="background: #f5f5f5; width:800px; border: 1px #aaa solid: text-align: left; padding: 5px; margin-top: 1px"> '''''Eksperymenty xxx/1''''' <div class="mw-collapsible-content">
'''Eksperyment 1'''
'''Prowadzący:'''
'''Obiekt:''' Zapalniczka marki [ZMIENIONO], wnoszący myślał o niej "urządzenie do rozpalania ognia"
'''Działanie obiektu po 24 godzinach od momentu wystawienia go na działanie SCP-PL-XXX:''' Obiekt jest w stanie wytworzyć temperaturę rzędu 1000 stopni Celsjusza. Nie zanotowano innych anomalii.
'''Działanie obiektu po 48 godzinach od momentu wystawienia go na działanie SCP-PL-XXX:''' Obiekt wytwarza temperaturę wysokości 1300 stopni celsjusza. Dodatkową zaobserwowaną właściwością, poza odpornością materiału na tak wysokie temperatury, jest wydzielanie ciepła możliwego podpalić plastikową obudową; testerzy nie odniesli poparzeń.
'''Działanie obiektu po 72 godzinach od momentu wystawienia go na działanie SCP-PL-XXX:''' Obiekt przy próbie użycia nie wydzielił ognia, mimo wystarczającej ilości paliwa. Zamiast tego w promieniu około 15 metrów od obiektu pojawiła się chmura ognia o temperaturze ponad 1600 stopni celsjusza, wywołująca poparzenia stopnia 2 ( u niektórego personelu nawet 3, odnotowano 4 zgony), która stopiła instalację elektryczną i wywołało procedurę Przełamania Zabezpieczeń.
'''Eksperyment 2'''
'''Prowadzący:'''
'''Obiekt:''' Ołówek marki [ZMIENIONO], wnoszący myślał o nim "przyrząd do pisania"
'''Działanie obiektu po 24 godzinach od momentu wystawienia go na działanie SCP-PL-XXX:''' Tester zapisujący słowa "Wędrówka po górach jest przyjemną formą odpoczynku" na kartce przy pomocy obiektu określił go jako "banalny w użyciu". Pismo było wyraźniejsze i czytelniejsze niż pisane przez tą samą osobą innym ołówkiem, było również pozbawione błędów, mimo że tester jest dyslektykiem. Brak innych anomalii.
'''Działanie obiektu po 48 godzinach od momentu wystawienia go na działanie SCP-PL-XXX:''' Gdy testerowni został wydany rozkaz zapisania wyrazów "Wędrówka po górach jest przyjemną formą opoczynku" obiekt poruszył się, po czym charakterm pisma identycznym z testera zapisał "Pojebani doktorzy, każą mi jakieś gówno pisać kurwa". Wysnuto teorię że ołówek zapisuje to, co chce wybrana osoba.
'''Działanie obiektu po 72 godzinach od momentu wystawienia go na działanie SCP-PL-XXX:''' Wędrówka po górach jest przyjemną formą odpoczynku.
'''Eksperyment 3'''
'''Prowadzący:'''
'''Obiekt:''' Nóż kuchenny o ostrzu 10 cm, wnoszący myślał o nim "narzedzię do krojenia"
'''Działanie obiektu po 24 godzinach od momentu wystawienia go na działanie SCP-PL-XXX:''' Przedmiotu użyto do pokrojenia kawałka twardych kawałków mięsa. Ostrze kroiło niemal bez oporu.
'''Działanie obiektu po 48 godzinach od momentu wystawienia go na działanie SCP-PL-XXX:''' Przedmiotu użyto do pokrojenia kawałka zamrożonego mięsa. Ostrze noża okazało się byćpodgrzewane, co znacznie ułatwiło proces krojenia.
'''Działanie obiektu po 72 godzinach od momentu wystawienia go na działanie SCP-PL-XXX:''' Nóż jest w stanie przekroić blachę o grubości 50 mm, pozostawiając ślady podobne jak przy użyciu wysokiej klasy lasera
'''Eksperyment 4'''
'''Prowadzący:'''
'''Obiekt:''' Gazeta ——, wnoszący myślał o niej "przedmiot informujący o ostatnich wydarzeniach"
'''Działanie obiektu po 24 godzinach od momentu wystawienia go na działanie SCP-PL-XXX:''' W gazecie mozna było
'''Eksperyment 5'''
'''Prowadzący:'''
'''Obiekt:'''
'''Działanie obiektu po 24 godzinach od momentu wystawienia go na działanie SCP-PL-XXX:'''
'''Eksperyment 6'''
'''Prowadzący:'''
'''Obiekt:'''
'''Działanie obiektu po 24 godzinach od momentu wystawienia go na działanie SCP-PL-XXX:'''
'''Eksperyment 7'''
'''Prowadzący:'''
'''Obiekt:'''
'''Działanie obiektu po 24 godzinach od momentu wystawienia go na działanie SCP-PL-XXX:'''
'''Eksperyment 8'''
'''Prowadzący:'''
'''Obiekt:'''
'''Działanie obiektu po 24 godzinach od momentu wystawienia go na działanie SCP-PL-XXX:'''
'''Eksperyment 9'''
'''Prowadzący:'''
'''Obiekt:'''
'''Działanie obiektu po 24 godzinach od momentu wystawienia go na działanie SCP-PL-XXX:'''
'''Eksperyment 10'''
'''Prowadzący:'''
'''Obiekt:'''
'''Działanie obiektu po 24 godzinach od momentu wystawienia go na działanie SCP-PL-XXX:'''
</div>
</div> <br><br>
'''Pozyskanie:''' Obiekt został zdobyty w trakcie operacji ataku na siedzibę organizacji "Wspaniałości Mieszkaniowe sp. z o.o." w miejscowości [Zmieniono] dnia 11-11-1111. W trakcie działań artefakt został uszkodzony przez jednego z członków WM, nie znaleziono innych działających kopii.
<div style="float:right;"><comments /></div>
<metakeywords>scp, fundacja scp, scp polska, polish scp, keter, euclid, bezpieczne</metakeywords>
#w4grb_rate: SCP-PL-072
Identyfikator Podmiotu: SCP-PL-072
Specjalne czynności przechowawcze: Obiekt znajduje się w placówce 92. zakaz wstępu personelowi innemu niż personelowi D w celach testowych. Personel mający związek z obiektem poddawany jest monitoringowi psychicznemu klasy B. W przypadku wystawienia się na działanie obiekt należy personel poddać terapii amnezyjnej. Zabronione jest wstawianie do przechowalni sprztu monitorującego.
opis: Obiekt scp-pl-072 to telewizor marki panasonic, 27 cali. Pomimo podłączenia do żródła zasilania obiekt nie jest funkconalny, nie odnaleziono źródła usterki.
W przypadku zbliżenia się do obiektu na bliską, jednak nieokreśloną odległość (różną od odbiorców), scp-pl-0238 zacznie wokalizować słowo "human" co dwie sekundy, aż do momentu wycofania się słuchacza bądź dostrzerzenia obiektu. Wokalizacja obiektu jest słyszalna tylko dla osób na odpowiedniej odległośći, słuchający określili głos jako "mroczny, niski, poważny, prawdopodobnie męski".
Po osiągnięciu widocznosci obiekt, przejdzie on w fazę szumu statycznego, na ekranie widocne będą szumy statyczne, słyszalne będą też szumy statyczne, ich głośność z czasem będzie się zwiększać. Słuchacze sprawiają wrażenie wystraszonych, a często sparaliżowanych strachem (nie są w s tanie się wycofać, zdając się nie reagować na inne bodźce ze wnętrzne). odwrócenie wzroku jest możliwe, chociaż wymaga silnej woli obserwującego.
don't interrupt me
run
<div style="float:right;"><comments /></div>
Zachodzące słońce przebijało się przez ośnierzone drzewa wzdłóż drogi. Szum opon i cicha praca silnika to były jedyne towarzyszące mu odgłosy. Wyłączył radio tuż po jego włączeniu, nie miał na nie ochoty. Droga była całkiem pusta, jedynie co kilka chwil mijał inny samochód, a jeszcze rzadziej któryś go mijał. Częściej zdarzały się zakręty, na lewo i prawo, prowadzące do małych miast, wsi, a czesem do nikąd.
Urlop był dla niego czymś długo wyczekiwanym. Operatorzy MFO niezbyt często mogą cieszyć się urlopem, a już tym bardziej jego jednostki, zajętej ściganiem zbiegłego Ketera. Urlop jest pojęciem względnym, i tak nie sposób jest odpocząć po pracy w Fundacji. Nie sposób jest normalnie żyć, zapomnieć. Tutaj nawet środki amnezyjne nie pomogą, to uczucie siedzi zbyt głęboko, daleko poza świadomością, jednak na tyle blisko, by istniało. Nie jest to ból, żal bądź strach. To coś jak smutek. Smutek wywołany bezsensem sytuacji.
Zmuszony był gwałtownie zachamować przez nagłe koleiny w drodze. Kwiaty leżące na pobliskim siedzeniu spadły, więc by się nie poprudziły podniusł je. Nie był dobrym kierowcą, nie zdał egzaminów. Nie pytali go jednak o prawo jazdy. Jedynie dali samochód, trochę pieniędzy i tydzień wolnego. To był rozkaz. A on rozkazy wypełniał zawsze doskonale. Zajęty podnoszeniem kwiatów o mało nie przejechał swojego skrętu, prowadzącego do jednej z tych małych wsi. Do tej, gdzie niegdyś mieszkał.
Pracował w fundacji już 8 lat. Był to okropnie duży wyczyn, na tyle że przydzielili go do jednostki pościgowej, jednej z najbardziej elitarnych formacji.
Agent Wierzba szedł korytarzem B na piętrze 3 placówki Fundacji. Po drodze do biura minął kilku strażników, skupionych mężczyzn, najpewniej poziomu 1, no i Andrzeja. Nie lubiał go, jednak tolerował. Był cennym źródłem informacji. I był całkiem zabawny. Gówno prawda, od słuchania go chciało się rzygać, ale Wierzba nie miał serca go przegonić. Na szczęście fajtłapa zdawał się być zajęty grzebaniem teczce, która zapewne z radością ukrywała poszukiwany dokument. Dochodząc do drzwi, Agent usłyszał za sobą znajomy głos.
- Cześć Wierzba, ludzi nie poznajesz?- kobiecy głos zdawał się być lekko poirytowany, bądź pełny pychy.
- Witam pani Doktor- powiedział odwracając się. Doktor Ziękowska. Pomimo powaznego już wieku mogła cieszyć się dobrym wyglądem i zadziornym spojrzeniem. Kobieta pewna swego jest niebezpieczna, pomyślał Wierzba. Tym bardziej jeśli zna swoje atuty. Przez chwilę zastanowił się, czemu każda kobieta z tytułem doktora wygląda podniecająco.
- Słyszałam że brałeś udział w operacji "Trzy Szóstki". Nie boisz się?-
Kurwa, pomyślał. Nie po to spędziłem tyle czasu na siłowni, aby ktoś mi teraz bezczelnie to przypominał.
- Nie, a teraz przepraszam, oczekują mnie- zabrzmiało to o wiele bardziej szorstko niz się spodziewał. Tym bardziej wystarczająco, by dac mu święty spokój, chociaż na tą krótką chwilę. Zapukał dwa razy, a następnie ostrożnie otworzył drzwi do biura Agencji Wywiadowczej. Młody, prawie na pewno młodszy od Wierzby człowiek, dostrzegając ruch w drzwiach odłożył na bok trzymany dokument, po czym odezwał się nieznośnie delikatnym głosem.
- Agent Wierzba, proszę siadać. Został pan wezwany w związku z operacją "Trzy szóstki". Prosiłbym pana o głośne przedstawienie się.
To nie jest tajemnicą że sukinsyny wszystko nagrywają. Wkurwia to że się tym chełpią, jakby to robiło z nich kogoś lepszego. Zasrany cherlak. Za dobrze ma w życiu chyba.
- Nazywam się Łukasz Wierzba, lat 21.-
- Dobrze. Proszę mi powiedzieć, to nie powinno nam zająć długo, pański raport był bardzo szczegółowy, co nastąpiło po śmierci agenta Lipca?-
Lipiec był aroganckim dupkiem. W cztery oczy wielki kolega, a za plecami pluł jadem ile się da. Mimo to nie zasłużył na odgryzienie połowy czaszki.
- Otworzyliśmy ogień. Ja, agent
Euclidy były głównie na poziomie 3. Intruzi musieli się wedrzeć z poziomu garaży na piętro 1.
Od windy najbliżej było do administracji piętra drugiego. Nie znalazł tam nikogo, cała aparutara zaś została zablokowana przed nieautyrozowanym uzyciem. Nie zobaczył również śladów walki. Odgłosy broni palnej dobiegały raczej z poziomu 1, zdawało się być ich coraz mniej. Ktoś przegrywa.
Wierzba ucieszył się nie widząc trupów ani śladów walki, mimo że słyszał w głębi korytarza krzyki, wołania o pomoc i ogólną wrzawę. Wspiaczka trochę mu zajęła, biegnąc korytarzem miałby sporą szansę kogoś spotkać. Wolał zachować ostrożność. Postanowił udać się w stronę schodów przy pomieszczeniach pracowników klasy D, czyli w przeciwną od słyszalnego zagrożenia. Znajdowała się tez tam strefa bepieczeństwa Beta 1, do której pewnie udało się większość personelu. Wolał nie wspinać się szybem windy, gdzie będzie całkowicie bezbronny. Powolnym, miarowym krokiem, z gotową bronią szedł w kierunku mesy. Miał nadzieję że niek nie włączy systemów automatycznej obrony, wtedy musiałby pozostać w jednym miejscu tak długo, jak, no cuż, jak cholera wie co.
Mesa była wielkim pomieszczeniem, stanowiącym łącznik pomiędzy korytarzem badawczym a biurami i pomieszczeniami pracowników. W pobliżu znajdowała się łazienka, był też mały pokoik dla woźnego, po przeciwnej stronie był pokój bezpieczeństwa, zaprojektowany jako tymczasowy schron. Na końcu korytarza znajdowała się ścieżka ewakuacyjna. Wciąż było słychac odgłosy piekła. Niestety, zagłuszały one wszelkie głosy ludzi w poblizu, o ile takowe były. Mesa była bardzo duża, ewentualna walka tutaj byłaby dłuyga i trudna, z racji licznych filarów, stołów i ścian. Stanowiły one świetne schowki, z których Wierzba zamierzał skorzystać. Chwilę zastanowił się, czy otworzyć drzwi gwałtownie, czy ostroznie. Postawił na to drugie.
Pomieszczenie już na pierwszy rzut oka wyglądało na opuszczone w pośpiechu. Poprzewracane krzesła, pozostawiane posiłki, czasami jakies kurtki bądź teczki. Brak śladów krwi, trupów bądź walki. Agent się uśmiechnął. Może. Nie wie czy to zrobił, ale wie ze by chciał. Jest teraz zbyt skupiony. Skupiony tym, że pancerne drzwi do schronu są otwarte. Zataczając największy mozliwy łuk, byleby znaleźć się jak najdalej od nich, ustawiając się do nich prostopadle zajrzał do środka. Było zbyt ciemno, by coś zobaczył. Czy druie drzwi są otwarte? Dlaczego nic nie słychac? Zaczął iść do przodu. Jak najciszej, jak najuważniej. Minął przewrócone krzesło, przeszedł obok niedokończonych, tłustych frytek. Zaczął dostrzegać coraz więcej w środku. Więc drzwi były otwarte. Dopóki nie stanął w ich progu, nie rozumiał, co dokładnie widzi.
Na korytarzach Sektoru Badawczego 4 zawsze panuje ruch. Sporym wyzwaniem było rozplanować rozmieszczenie pomieszczeń i godzinę pracy w nich w taki sposób, żeby mozliwe było w miarę swobodne poruszanie się po korytarzach. Jednak zawsze znajdowali się ludzie stojący, czasem wydaje się że bez sensu, na środku korytarza, co wywołuje pomruki niezadowolenia przechodzących. Często ktoś na kogoś wpadał i przepraszał, by zaraz potem przywitać się z kimś obok. Sektor, podzielony na 3 piętra, a jeśli liczyć garaże to na 4, był jednym z mniejszych placówek. Liczba pracowników nie była adekwatna do powierzchni użytkowej. Agent Wierzba wiedział o tym doskonale, i szczerze dziękował Bogu że nie musi spędzać tam tyle czasu, ile muszą inni. Przychodził, załatwiał papierową robotę i spadał w teren. Niestety kilka razy w tygodniu były przeróżne pogadanki. Bezpieczeństwo, kultura, etyka, czasami miał dość tych pierdół. Zwykle ich po prostu nie słuchał.
Często zwracano na niego uwagę, młody, zawsze czujny, zawsze rześki, naładowany energią. Jednak nikt nim dużo nie rozmawiał, nie było o czym. Nie było też jak. Wierzba miał cięzkie przeżycia, i mówi się, że doświadcza coraz gorszych. Zamknięty w sobie, ale nie aspołeczny. Ludzie w Fundacji wiedzą, że lepiej nie pytać o przeszłość niektórych ludzi. Sam agent wiedział to najlepiej. Życie nauczyło go odczytywać mowę ludzkich gestów, co pozwalało na unikanie rozmowy. Rozmowy potrafią źle się kończyć. Sama twarz jest w stanie powiedzieć niemal wszystko o człowieku. Słowa potrafią być fałszywe, przemyślane, udawane. Z twarzą nie jest tak łatwo. Gdyby ktoś miał ocenić twarz Wierzby, powiedziałby coś w stylu "czujna, skupiona, bez emocji". To było bardzo cenione. Umiejętność powstrzymywania emocji.
Trzymając skórzaną teczkę, agent Wierzba starał się przejść w miarę sprawnie do biura Fistaszka. Lubiał go tak nazywać, chociaż sam w sumie nie wiedział dlaczego. Zawsze kojarzył mu się ze słoniem, może z powodu tego śmiesznego bibelotu na jego biurku. Lubiał też myśleć, czy jest to prezent od żony, czy od teściowej. Przyjemne głupstwo do zajęcia umysłu. Tak teraz potrzebne, w tych ciasnych korytarzach. Pomyslał o fikuśnej, dwukolorowej trąbie, co uratowało zagapionego, zachodzącemu przed nogi doktora od bolesnego uderzenia łokciem.
Fistaszek, znany dla innych jako doktor Jędrzewski, był mężczyzną w wieku średnim. Niemal zawsze przesiadywał w swoim biurze, obsługując wszelkich agentów. Wpatrywał się w dokumenty dostarczone przez Wierzbę, po czym spojrzał na niego samego,
- Cieszę się że raport jest przygotowany solidnie- powiedział po chwili. Po tonie głosu można by uznać, że to ironia. Fistaszek słynął jednak z powagi na służbie. Po pracy bywało z tym różnie.
- Dziękuje panu- odpowiedział Wierzba. Wiedział jednak, że bez swojej inicjatywy może trwać to strasznie długo, postanowił przejść do sedna.- Rozumiem że zostały już utworzone specjalne czynności przechowawcze na podstawie wcześniej dostarczonych dokumentów.-
- Dokonywane są ostatnie poprawki, jednak na danym poziomie ukończenia raportu jest już możliwe w pełni bezpieczne monitorowanie obiektu.-
- Z całym szacunkiem, ale ten obiekt nawet po zlikwidowaniu nie będzie bezpieczny.-
- Dlatego jest tutaj. Staramy się osłabić go w miarę naszych możliwości.-
Gówno nie możliwości. Nie byliście tam, nic nie widzieliście. Literki i obrazek nigdy tego nie zastąpią. Ale srać na was, wy się upieraliście że to jest Euclid. Potem nie płaczcie.
- Jako że nie ma pan zastrzeżeń, ani jak widzę pytań, wróciłbym do poprzednich obowiązków- skłamał Wierzba.
- Oczywiście, w razie potrzeby skontaktuję się z panem. Ale to najwcześniej w poniedziałek, dziś mam już dosyć.- Fistaszek był strasznym leniem, zawsze godzinę przed końcem pracy przesiadywał w swoim biurze grając w sapera lub pasjansa. Nie był ambitny ani wybredny, chyba tylko dlatego dostał się na takie stanowisko.
- Do widzenia- rzucił na odchodnym agent, mrugając do porcelanowego słonika na biurku. Doktor, najwyraźniej zamyślony kiwnął tylko głową, lekko się uśmiechając. Był wpatrzony w ekran komputera. Słonik nie zareagował.
W celu uniknięcia chaosu przy zmianach, każdy personel kończy pracę o innej godzinie. Nie później niż za dwie godziny większość personelu badawczego uda się na spoczynek. Nim to nastąpi, nad ich bezpieczeństwem będzie czuwać świeża, wypoczęta ochrona. Gdy jeden strażnik zaczyna zmianę, drugi jest w jej połowie. Pozwala to zmaksymalizować skuteczność. Właśnie większość poziomu 2 i 3 zaczyna maraton załatwiania wszelkich pierdół. Jutro wolna niedziela, a nie chcą nic zostawiać na znienawidzony poniedziałek. Wierzba z trudem i wyraźną irytacją zmierzał do łazienek. Zamierzał zostawić coś od siebie, nim wreszcie sobie trochę odpocznie w domu.
Jasne kurwa, odpocznie.Czega go pełno pracy, nerwów nie mniej, i co z tego ma? Gówno. Uświadomił sobie to dawno. Czego by nie robił, zawsze dostanie w zamian gówno. I za każdym razem tak wielkie, że nie sposób się będzie do tego przyzwyczaić. Każdy człowiek miał jakieś zajęcie, coś dzięki czemu jest w stanie odbić się myślami od wszelkich wredności losu. Wierzba nie miał czegoś takiego. Polowania na Obiekty, przesłuchania, całokształt pracy w Fundacji byłby w porządku, ale zbyt często wpakowywał się w kłopoty. Nie chodzi tylko o Artefakty. Pod pewnym względem nienawidził SCP. Że jest to zwykła, jak każda inna, rywalizacja pomiędzy pracownikami. Jak w FBI czy jakimś sejmie. Nigdy tego nie rozumiał. Niby coś powstało dla poważnych celów, z poważnych pobudek, a mimo wszystko każdy bardziej przejmuje się swoim pierdolonym tyłkiem, mając gdzieś zadania przed nim postawione. Nie wystarczy je wykonywać. Trzeba chcieć to robić.
Obmywając ręce po skończonym załatwianiu się, spojrzał na swoją twarz. Agent przeczytał wiele książek, często w nich był motyw patrzenia w lustro, który nagle zmieniał całkowicie bohatera. Wierzba zawsze miał neutralną reakcję gdy na siebie patrzył. "Nie mi mnie oceniać", powtarzał. Spoglądając na godzinę w telefonie przypomniał sobie, że nie porozmawiał z psychiatrą. Chciał zrobić to dzisiaj, ale najwyraźniej będzie musiał wykroić czas w następnym tygodniu. Teraz nie chciał psuć sobie i tak z góry zjebanego urlopu. Urlopu jednodniowego, który nazywa się niedzielą. Super. Pozostało tylko oddać służbowe przedmioty, poza legitymacją i bronią. I tak zdążył parę minut przed wielkim tłumem do windy.
Jechał windą do garażów, obmyślając trasę powrotu do domu. Chciał zajechać swoim wysłużonym Fordem do sklepu, kupić coś na kolację, ewentualnie na śniadanie. coś przerwało jego rozmyślenia.
Skok napięcia szarpnął windą. Wydała z siebie pomróki niezadowolenia, następnie lekko zwolniła.
Drugi skok, z dłuższą przerwą. Winda najwyraźniej była obrażona, co dała znać stanowczo i wyraźnie, zatrzymując się.
Odległy wybuch, bądź odgłos ciężkiego metalu upadającego z dużej wysokości. Awaria zasilania. Po chwili włączyło się zasilanie awaryjne, jednak winda najwyraźniej miała już spaloną instalację. Zaczęła jęczęć, i powoli zsuwać się na dół. Wierzba reagował szybko. Otworzył klapę awaryjną. podciągnął się i złapał się okablowania. Najpewniej przez siłę wywołaną skokiem na dachu było słychać trzask, gdy blokady puściły i winda runęła w dół, tworząc rozdzierający pisk zakończony kilkusekundowym hukiem, roznoszącym się echem przez następne kilka sekund. Zagłuszył wszelkie odgłosy spoza szybu, więc dopiero po awaryjnym otworzeniu drzwi pietra 2 Wierzba usłyszał donośny,nieco sztuczny i absolutnie bez emocji głos radiowęzła.
UWAGA!! NASTĄPIŁO PRZEŁAMANIE ZABEZPIECZEŃ OBIEKTÓW KLASY EUCLID POŁĄCZONE Z ATAKIEM NIEZIDENTYFIKOWANYCH INTRUZÓW!! CAŁY PERSONEL MA UDAĆ SIĘ DO STREF BEZPIECZEŃSTWA. JEŚLI NIE JESTEŚ W STANIE TAM DOJŚĆ, POZOSTAŃ TAM, GDZIE JESTES I OCZEKUJ PRZYBYCIA SIŁ OCHRONY. MOBILNA FORMACJA OBRONNA FOKSTROT 7 JEST W DRODZE. ROZPOCZĘTO PROCEDURĘ ZAMKNIĘCIA SEKTORU!!
POWTARZAM, NASTĄPIŁO PRZEŁAMANIE ZABEZPIECZEŃ OBIEKTÓW KLASY EUCLID POŁĄCZONE Z ATAKIEM NIEZIDENTYFIKOWANYCH INTRUZÓW!! CAŁY PERSONEL MA UDAĆ SIĘ DO STREF BEZPIECZEŃSTWA. JEŚLI NIE JESTEŚ W STANIE TAM DOJŚĆ, POZOSTAŃ TAM, GDZIE JESTES I OCZEKUJ PRZYBYCIA SIŁ OCHRONY. MOBILNA FORMACJA OBRONNA FOKSTROT 7 JEST W DRODZE. ROZPOCZĘTO PROCEDURĘ ZAMKNIĘCIA SEKTORU!!
Korytarze były pogrążone w awaryjnej czerwoności. Ryk alarmów, odległy odłos broni palnej, krzyki, wariujące maszyny i odgłosy obiektów cieszących się z odzyskanej wolności. Wierzba dobył Colta 1911 i zaczął iść przed siebie. Żałował że zdąrzył zostawić radio, i że nie ma właściwie rzadnego planu.
<metakeywords>scp, fundacja scp, scp polska, polish scp, keter, euclid, bezpieczne</metakeywords>
#w4grb_rate: SCP-PL-xxx
'''Identyfikator podmiotu:''' SCP-PL-xxx
'''Klasa podmiotu:''' Keter
'''Specjalne Czynności Przechowawcze:''' Obiekt SCP-PL-xxx nie wymaga żadnych czynności przechowawczych w związku z naturą obiektu. Podejmowanie jakichkolwiek prób przechowywnaia jest bezcelowe i zbyteczne.
'''Opis:''' SCP-PL-xxx to figurka gwiazdy pięcioramiennej o wysokości i szerokości 10 centymetrów, długość wynosi dwa centymetry. Obiekt wykonany jest w 65% z miedzi i 35% z żelaza. Badania cząsteczkowe wykazały [DANE USUNIĘTE ZE WZGLEDU NA ICH BEZCELOWOŚĆ]
Główna anomalia obiektu wpływa na przebywających w promieniu 10 metrów ludzi. Jej działanie nie jest ważne ze względu na brak powodu wykonywania jakichkolwiek czynności wobec obiektu.
'''Dodatek: notatka doktora -— odnośnie obiektu:'''
<div style="float:right;"><comments /></div>