Identyfikator podmiotu: SCP-PL-168
Klasa podmiotu: Bezpieczne
Poziom zagrożenia: Zielony ●
Specjalne Czynności Przechowawcze: SCP-PL-168 przechowywany jest w Ośrodku 19. Dostęp do obiektu mogą uzyskać pracownicy z upoważnieniem poziomu 3 lub wyższego. Na wyposażenie przechowalni obecnie składają się: łóżko, biurko, krzesło biurowe oraz cztery regały na książki. W pomieszczeniu ma być stale utrzymywana temperatura nieprzekraczająca -10 °C. Odchylenia powyżej podanej wartości mają być zgłaszane do kierownika projektu. Obiekt powinien być pod stałą obserwacją prowadzoną przez co najmniej dwóch członków personelu ochrony. Ma się ona odbywać przez okno obserwacyjne, pokryte warstwą hydrofobową. Ze względu na zainteresowanie podmiotu samorozwojem oraz czytelnictwem, ma on prawo raz w miesiącu wnieść o dostarczenie mu 12 podręczników i książek zawierających treści dydaktyczne, 8 dzieł pisanych lub obrazkowych oraz 3 przedmiotów do celów innych niż nauka 8 podręczników i książek zawierających treści dydaktyczne, 5 dzieł pisanych lub obrazkowych oraz 1 przedmiotu do celów innych niż nauka.
Opis: SCP-PL-168 to mężczyzna rasy kaukaskiej, wyglądający obecnie na 15 lat. Obiekt mierzy 1,79 m, ma niebieskie oczy oraz brązowe, kręcone włosy. Podmiot przedstawia się jako Filip Rasmussen.
Za zdolności anomalne obiektu odpowiada przeźroczysta błona, pokrywająca całe jego ciało. Charakteryzuje się ona dużą wytrzymałością oraz małą przepuszczalnością promieniowania jonizującego. Zapobiega również starzeniu się bytu, a w dotyku jest nieodróżnialna od ludzkiej skóry. Ze względu na wyżej wymienione właściwości niemożliwe było przeprowadzenie prześwietlenia rentgenowskiego, a przy próbie pobierania krwi podmiotu użyto piły chirurgicznej do usunięcia niepożądanych tkanek.
W przypadku odczucia przez podmiot szoku lub pod wpływem silnych emocji tkanka przestaje być uzupełniana. Zmniejsza to zakres działania anomalii, co w efekcie przyczyni się do rozpoczęcia procesu starzenia obiektu. Dotychczas Fundacja zanotowała dwa takie okresy. Ze względu na różnicę w długości trwania oraz trudność w obserwowaniu wyżej opisanego zjawiska nie udało się ustalić prawidłowości co do czasu jego przebiegu.
Tkanka otaczająca ciało bytu powoduje dużą wrażliwość na zmiany temperatury otoczenia obiektu. Należy odnotować, iż wartości poniżej -10 °C nie wywołują negatywnego efektu. W przypadku osiągnięcia przez otoczenie temperatury powyżej zalecanej, obiekt odczuje przeszywający chłód oraz intensywną chęć ogrzania, po czym zacznie pocierać ramiona i dłonie w celu zapewnienia sobie komfortu termicznego. Jednocześnie temperatura otoczenia spadnie kilkukrotnie, według wewnętrznej skali podmiotu. Po zaprzestaniu pocierania utrzyma się ona przez około pół godziny, po czym osiągnie wartość około -10 °C. Podobny, jednak znacznie mocniejszy efekt jest obserwowalny przy wykonywaniu przez podmiot wysiłku fizycznego. Wartość spadku temperatury zależeć będzie wtedy od jego intensywności oraz ciepła otoczenia.
Dodatek 168-A:Okoliczności pozyskania:
SCP-PL-168 został pozyskany dnia 01.02.2011 roku na posterunku policji w Ottawie, w Kanadzie. Według zeznań obiektu, zamieszkiwał on północną część Grenlandii, a dnia 31.01.2011 dotarł do Kanady w towarzystwie swojej matki Nikoli Waller. Został z nią rozdzielony i przygarnięty przez państwo ██████, którzy zaproponowali mu schronienie. Obiekt przystał na propozycję. Podmiot zeznał, iż uskarżał się na dotkliwe zimno panujące w domu gospodarzy. Ci jednak zbyli jego uwagi, po czym udali się na spoczynek. Następnego dnia z sąsiedniego domu napłynęło zgłoszenie o dużym spadku temperatury w posiadłości państwa ██████ oraz o możliwości wystąpienia uszczerbku na zdrowiu obojga właścicieli. Lokalna służba zdrowia została powiadomiona o incydencie i przybyła na miejsce około godziny 5 rano. Ratownicy medyczni zastali tam ciała państwa ██████, którzy ponieśli śmierć z powodu wyziębienia organizmu. Około godziny 5:30 na miejsce przyjechała policja, która następnie zabezpieczyła budynek oraz zabrała █████ ███████ i SCP-PL-168 jako świadków. Należy zaznaczyć, iż to podmiot zainicjował wezwanie służb medycznych. Około godziny 6:10 na pobliskim posterunku policji doszło do podobnego incydentu. Czterech funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa odniosło odmrożenia 2 stopnia. Mobilna Formacja Operacyjna została wezwana na miejsce zdarzenia i przechwyciła SCP-PL-168. Świadkom zdarzenia został zaaplikowany Preparat Amnezyjny klasy B. Warto odnotować, iż SCP-PL-168 w momencie pozyskania wiekiem przypominał siedmiolatka.
Log przesłuchania z dnia 01.02.2011 roku:
Przesłuchujący: dr Emilia Turan
Przesłuchiwany: SCP-PL-168
Obserwowalny wiek obiektu: 7 lat
POCZĄTEK LOGU, GODZINA 15:47
Dr Turan: Dzień dobry. Nazywam się dr Emilia Turan. Będę się tobą zajmować przez najbliższy czas. Mam nadzieję na owocną współpracę. Powiedz mi, jak masz na imię?
SCP-PL-168: …
Dr Turan: Jeśli nie będziesz nic mówił, nie będę w stanie przeprowadzić badań ani uczynić twojego pobytu w fundacji bardziej znośnym.
SCP-PL-168: …
Dr Turan: Hej, co się dzieje? Dlaczego nic nie mówisz?
SCP-PL-168: Bo będzie pani na mnie krzyczeć.
Dr Turan: Dlaczego tak sądzisz?
SCP-PL-168: Zrobiłem krzywdę pani Olivii i panu Nathanowi.
Dr Turan: (po chwili milczenia) Nie jestem tutaj, żeby cię o to wypytywać. Mam przeprowadzić przesłuchanie i lepiej cię poznać. Zacznijmy od tego, że powiesz mi, jak się nazywasz oraz gdzie mieszkałeś dotychczas. Obiecuję, że nie będę krzyczeć.
SCP-PL-168: Dobrze…Nazywam się Filip Rasmussen. Mieszkałem w dużym domu, na Grenlandii.
Dr Turan: Widzisz. Nie było tak źle, prawda? Wiesz, w której części Grenlandii znajduje się ten dom?
SCP-PL-168: (pokręcił głową)
Dr Turan: Dobrze. A teraz powiedz mi coś o swojej rodzinie. Nie mieszkałeś w tym domu sam, prawda?
SCP-PL-168: Nie. Z mamą i tatą.
Dr Turan: Opowiedz mi o nich. Kim byli, jak się nazywali, czym się zajmowali?
SCP-PL-168: Mama ma na imię Nikola, a tata Rasmus. Nie wiem, czym się zajmowali. Ale mama zawsze miała pieniądze.
Dr Turan: Czy mógłbyś podać ich nazwisko? Chyba że było takie samo, jak twoje? Wiem, że na Grenlandii niektóre nazwiska tworzy się od imion rodziców.
SCP-PL-168: Nie było takie samo. Mama nazywała się Nikola Waller, a tata Rasmus Ericsson.
Dr Turan: Dobrze. A teraz powiedz, dlaczego przyjechałeś do Kanady.
SCP-PL-168: Rodzice dużo się kłócili. Ostatnio coraz częściej. W końcu mama powiedziała, że nie może dłużej mieszkać w tym zimnie i że powinniśmy się przeprowadzić na południe. Nie wiem, o co jej chodziło. Przecież na południu jest strasznie zimno.
Dr Turan: Kontynuuj.
SCP-PL-168: Tata powiedział, że to niemożliwe. Że tego nie wytrzyma. Następnego dnia mama kazała mi się pakować. Powiedziała, że jedziemy do rodziny w Europie. Więc wsiedliśmy do samolotu i polecieliśmy.
Dr Turan: Wiesz, gdzie teraz przebywa?
SCP-PL-168: Nie. Na lotnisku podeszło do nas dwóch ludzi. Chcieli rozmawiać z mamą. Jeden nic nie mówił, ale wydawał dziwne dźwięki. Jakby tykania. Mama poszła z nimi. Kazała mi zaczekać, powiedziała, że zaraz wróci. Ale nie wróciła.
Dr Turan: …
SCP-PL-168: Potem spotkałem panią Olivię. Była miła. Pozwoliła mi zostać na noc. Nie chciałem jej nic zrobić. Ani panu Nathanowi. Ale tam było bardzo zimno. Chciałem tylko trochę się ogrzać… (SCP-PL-168 zaczyna płakać)
KONIEC LOGU, GODZINA 16:01
Notatka:
Około godziny 13:00 dnia 01.02.2011 w Ottawie znaleziono ciała dwóch zamordowanych mężczyzn. Sekcja zwłok u jednego z zabitych ujawniła wymianę kości obydwu rąk na protezy przypominające urządzenia konstruowane na przełomie XVIII i XIX wieku. Dopuszcza się możliwość udziału Nikoli Waller. Obecni na miejscu agenci Fundacji podjęli współprace z lokalnymi służbami porządkowymi do czasu rozwiązania sprawy.
Dr William Oldman, 01.02.2011 roku.
05-██, 16.03.2011 roku
Dodatek 168-B:Zależność zmiany temperatury otoczenia na skutek działania SCP-PL-168:
Zmiany temperatury przy braku wysiłku fizycznego:
Temperatura otoczenia | Temperatura po działaniu anomalii |
---|---|
- 10°C | - 10°C |
- 5°C | - 15°C |
0°C | - 24,1°C |
5°C | - 42,5°C |
10°C | - 72,1°C |
15°C | - 110,8°C |
20°C | - 160°C |
Zmiana temperatury przy niewielkim wysiłku fizycznym:
Temperatura otoczenia | Temperatura po działaniu anomalii |
---|---|
- 10°C | - 26,9°C |
- 5°C | - 32,9°C |
0°C | - 45,8°C |
5°C | - 58,2°C |
10°C | - 101,6°C |
15°C | - 147,4°C |
20°C | - 206,7°C |
Zmiany temperatury przy intensywnym wysiłku fizycznym:
Temperatura otoczenia | Temperatura po działaniu anomalii |
---|---|
- 10°C | - 43,3°C |
- 5°C | - 61,8°C |
0°C | - 74,6°C |
5°C | - 99,2°C |
10°C | - 135,7°C |
15°C | - 173,9°C |
20°C | - 234,4°C |
Log przesłuchania z dnia 12.03.2011 roku:
Przesłuchujący: dr Emilia Turan
Przesłuchiwany: SCP-PL-168
Obserwowalny wiek obiektu: 7 lat
POCZĄTEK LOGU, GODZINA 21:24
Dr Turan: Witaj Filipie. Wybacz, że nachodzę cię o tak późnej porze, jednak dr Oldman nalegał na kontynuowanie naszych spotkań. Mam nadzieję, że nie jest to dla ciebie zbyt uciążliwe.
SCP-PL-168: Nie, dziękuję pani Doktor.
Dr Turan: Doceniam twoją chęć współpracy. Dziś chciałabym odłożyć na bok sprawę twojej matki, Nikoli Waller. Zamiast tego proszę cię, abyś opowiedział mi o swoim ojcu. Praktycznie nic o nim nie mówiłeś.
SCP-PL-168: Pani Doktor nie pytała o tatę.
Dr Turen: Tu muszę przyznać ci rację. W każdym razie, podczas jednego ze spotkań powiedziałeś, że twoi rodzice spotkali się około 13 lat temu. Z twoich zeznań wynika, że w tamtym czasie twój ojciec był już po trzydziestce. Teraz powinien mieć około 43 lat, zgadza się?
SCP-PL-168: Nie wiem, pani Doktor. Tata nigdy nie mówił, ile momentów topnienia przeżył.
Dr Turan: Co masz na myśli przez "moment topnienia".
SCP-PL-168: Chwil, kiedy zaczynasz się starzeć. Przez pewien czas. Każdy to przeżywa.
Dr Turan: Zdziwił byś się, ilu ludziom to się nigdy nie przytrafia. Czy ty przeżyłeś kiedyś taki… "moment topnienia"?
SCP-PL-168: Kilka razy. Ale pamiętam tylko jeden.
Dr Turan: Możesz powiedzieć, kiedy to było i jak się odbyło?
SCP-PL-168: (zaczyna nerwowo pocierać dłonie)… Pierwszego lutego. Od tamtego momentu zacząłem rosnąć.
Dr Turan: … Rozumiem, że jest to dla ciebie nieprzyjemny temat. Możemy przerwać przesłuchanie, jeśli chcesz.
SCP-PL-168: Nie, wszystko w porządku.
Dr Turan: Dobrze. Wracając, czy twój ojciec dzielił się z tobą jakimikolwiek historiami ze swojego życia? Czymś, co pomogłoby oszacować jego wiek?
SCP-PL-168: (po chwili milczenia) Kiedyś mówił coś, o stracie wszystkich pieniędzy. Mówił, że w tamtym czasie prawie wszyscy je stracili.
Dr Turan: Możesz powiedzieć coś więcej? Podać przybliżoną datę? Jakieś skojarzenia?
SCP-PL-168: Pamiętam, że miało to coś wspólnego z 9…19…29… A może 39…
Dr Turan: 29…Masz na myśli krach na giełdzie z 24 października 1929 roku?
SCP-PL-168: Tak. Pamiętam, że tata opowiadał, że wszystko stracił i musiał wracać do dziadków. Lepiliśmy wtedy bałwana…
Dr Turan: Tęsknisz za nim?
SCP-PL-168: (kiwa głową)
Dr Turan: Wiesz, bardzo chciałabym zobaczyć twój dom. Wiem, że nie możesz mnie do niego zaprowadzić, ale może mógłbyś mi go narysować?
SCP-PL-168: Tak… chyba mógłbym to zrobić…
Dr Turan: Miło, prawda? (wyciąga kartkę z notatnika, wyciąga długopis). Wiem, że to mało, ale powinieneś dać sobie radę.
SCP-PL-168: Zrobię to. Dziękuję… ciociu.
KONIEC LOGU, GODZINA 21:46
Notatka:
Pomimo pracy dr Emilii Turan włożonej w badania nad SCP-PL-168, nie można zignorować jej specyficznego podejścia do podmiotu. O ile rozmowy z obiektem są w miarę zrozumiałe, tak prowadzenie lekcji dalece odbiega od norm przesłuchań. Z powodu zbytniego spoufalania się z podmiotem wnoszę odsunięcie dr Emilii Turan od badań nad SCP-PL-168.
Dr William Oldman, 25.11.2012 roku.
** Wniosek dr Williama Oldmana został rozpatrzony pozytywnie. Dr Emilia Turan zostanie odsunięta od badań nad SCP-PL-168.
O5-██, 01.01.2013 roku.
Log Incydentu 168-1:
Obserwowalny wiek obiektu: 9 lat
Dnia 05.01.2013 roku około godziny 11:55, podczas jednej z sesji terapeutycznych, podmiot zapytał o termin ponownego spotkania z dr Emilią Turan. Dowiedziawszy się o decyzji O5-██, obiekt zaczął histerycznie krzyczeć i podjął próbę wydostania się z przechowalni. Pomimo przytrzymania go przez funkcjonariusza ochron, obecnego podczas sesji, podmiot nie przestawał się wyrywać, co spowodowało nieumyślną aktywację efektu anomalnego. Podczas próby uspokojenia obiektu pracownicy, przebywający w pomieszczeniu przechowawczym doznali szoku termicznego, na skutek którego stracili przytomność. Przebywający na zewnątrz przechowalni Adam ██████ zignorował przepisy dotyczące zagrożenia przełamaniem zabezpieczeń i celem udzielenia pomocy, wszedł do celi przechowawczej, po czym również zemdlał. Umożliwiło to wydostanie się SCP-PL-168, który później przemierzył drogę od swojej przechowalni do przestrzeni biurowej, przy okazji wywołując odmrożenia 2 i 3 stopnia oraz hipotermię u ██ członków personelu naukowego i agentów ochrony. Obiekt dotarł do gabinetu dr Emilii Turan, a następnie, z powodu awarii drzwi, zatrzasnął się z nią w środku. Po około dziesięciu minutach personelowi ochrony udało się wedrzeć do pomieszczenia. Na miejscu zastali SCP-PL-168 klęczącego przy zwłokach dr Turan. Personel medyczny stwierdził śmierć z powodu wyziębienia organizmu. Adam ██████ za niezastosowanie się do procedur został wydalony z Fundacji.
Notatka:
Ze względu na Incydent 168-1 przywileje SCP-PL-168 zostaną odpowiednio zmniejszone. Sesje terapeutyczne będą kontynuowane.
05-██, 06.01.2013
« SCP-PL-167 | SCP-PL-168 | SCP-PL-169 »
Identyfikator podmiotu: SCP-PL-192
Klasa podmiotu: Bezpieczne
Specjalne Czynności Przechowawcze: SCP-PL-192 jest przechowywany w metalowej skrzyni w Ośrodku 10. Ma on być strzeżony przez co najmniej jednego członka personelu ochrony. Wszystkie nowo utworzone obiekty SCP-PL-192-8 mają być natychmiastowo konfiskowane i zamykane w szafie pancernej na czas 24 godzin. Dostęp do obiektu mogą uzyskać pracownicy z upoważnieniem poziomu 4 lub wyższego. Zabrania się przeprowadzania jakichkolwiek testów na obiekcie z użyciem klasy D. Nieautoryzowane użycie SCP-PL-192 będzie karane terminacją (patrz - Log eksperymentu 192-6)
Opis: Na SCP-PL-192 składa się zestaw sześciu ołówków o grubości H4, H2, H, HB, B, B2 i B4, oznaczonych od SCP-PL-192-1 do SCP-PL-192-6 oraz papierowe pudełko o wymiarach 2,1 cm x 17,7 cm x 2,1 cm, oznaczone jako SCP-PL-192-7.
Właściwości anomalne obiektu manifestuję się, kiedy jakaś osoba wejdzie w kontakt fizyczny z jednym z podmiotów SCP, oznaczonych numerami od SCP-PL-192-1 do SCP-PL-192-6. Po dotknięciu wybranego obiektu ofiara wejdzie w trans trwający od 10 minut do 4 godzin. W tym czasie osoba dotknięta efektem anomalnym narysuje od trzech do ośmiu rysunków, niezależnie od powierzchni, po której przyjdzie jej kreślić. Ich jakość zależeć będzie od umiejętności ilustratorskich ofiary. Po ukończeniu obrazków wszystkie wykorzystane podmioty SCP-pl-192 zostaną umieszczone ponownie w SCP-PL-192-7.Od momentu przerwania działania anomalnego wszystkie ilustracje utworzone przez ofiarę zostaną skonfiskowane i oznaczone jako SCP-PL-192-8.
Rysunki wytworzone za pomocą SCP-PL-192 przedstawiają na ogół możliwy do pełnej interpretacji zestaw wskazówek dotyczących wydarzeń mających mieć miejsce w przeciągu następnych 24 godzin. Jeżeli choć jeden rysunek SCP-PL-192-8 z danego zestawu zostanie zniszczony lub mocno uszkodzony możliwe jest, iż opisane incydent nie będzie miał miejsca. Nie gwarantuje to jednak unicestwienia wersji przyszłości ukazanej przez SCP-PL-192. Dodatkowo, osoba raz dorknięta efektem anomalnym, nie będzie mogła ponownie użyć podmiotu przez następne 24 godziny. Na tej podstawie można wysnuć teorię, iż SCP-PL-192 niejako "wybiera" jedną z możliwych wersji wydarzeń, po czym przypisuje ją do obecnej wersji rzeczywistości. Po zniszczeniu SCP-PL-192 ponownie dokonuje selekcji, jednocześnie nie dając możliwości przygotowania się na nadchodzące wydarzenia. Z tego powodu nie zaleca się uszkadzania obiektów SCP-PL-192-8.
Dodatek 192-A:Okoliczności pozyskania:
SCP-PL-192 został pozyskany dnia 16.10.2012 roku w miejscowości █████, w województwie Lubelskim. Do tego czasu podmiot znajdował się w posiadaniu Wojciecha ██████, prowadzącego zakład wróżbiarski o nazwie "Przyszłość na papierze". Został on odkryty przez agenta polowego Jakuba ████, gdy ten dnia 15.10.2012 udał się do owej instytucji w celach rekreacyjnych. Z jego relacji wynika, iż właściciel, po odbyciu z nim krótkiej rozmowy dotyczącej przepowiadania przyszłości, położył przed agentem blok kartek formatu A4 oraz pudełko sześciu ołówków i powiedział "A teraz przenieś swoją przyszłość na papier". Agent donosi, że po dotknięciu wybranego wcześniej ołówka, stracił przytomność. Gdy się obudził, zobaczył przed sobą plik pięciu kartek pokrytych rysunkami przedstawiającymi kolejno kobietę w średnim wieku z włosami owiniętymi kwiaciastą chustką, budynek przypominający sklep spożywczy, telefon, dwa pierścionki oraz rękawiczkę z dwoma palcami.
Gdy agent opanował zdziwienie, właściciel poprosił go, aby ten zinterpretował znaczenie ilustracji. Agent powiedział, iż "Podczas zakupów zadzwoni do niego jego żona w sprawie dotyczącej dziecka". Tego samego dnia, podczas wizyty w sklepie sieci Lidl, Jakuba ██ otrzymał telefon od swojej żony z informacją, iż spodziewa się dziecka. Warto zaznaczyć, iż tuż obok stała kobieta opisana na jednym z obrazków.
Następnego dnia agent skontaktował się z Fundacją. Z pomocą drugiego agenta, Rafała █████, SCP-PL-192 został pomyślnie przechwycony i zabezpieczony. Wojciech ██████ oraz jego asystentka, Joanna █████, zostali przesłuchani, po czym poddani działaniu środków amnezyjnych klasy B.
« SCP-PL-191 | SCP-PL-192 | SCP-PL-193 »
Identyfikator podmiotu: SCP-PL-204
Klasa podmiotu: Euclid
Poziom zagrożenia: Żółty ●
Specjalne Czynności Przechowawcze: SCP-PL-204 musi być przechowywany w dokładnie wygłuszonym pomieszczeniu, o powierzchni co najmniej 60 m². W przechowalni powinny zostać ustawione dekorowane, nakryte charakterystycznymi dla wystawnych przyjęć potrawami, stoły, z miejscami siedzącymi dla co najmniej 25 osób. Dodatkowo wymagane są inne ozdoby, takie jak ciężkie zasłony, żyrandole i kinkiety. Całość powinna jak najbardziej przypominać salę balową, podobną do tych z okresu baroku. Stan pożywienia we wnętrzu przechowalni musi być stale monitorowany, a w przypadku zaobserwowania oznak gnicia, obowiązkowa jest jego wymiana przez wyznaczonych do tego dwóch pracowników klasy D, wyposażonych w nie przepuszczający dźwięku zestaw słuchawkowy.
SCP-PL-204 powinien znajdować się w rękach SCP-PL-204-1, siedzącego na osobnym, oddalonym od części jadalnianej krześle. Jeśli SCP-PL-204-1 upuści SCP-PL-204, do przechowalni należy wprowadzić niezabezpieczonego członka personelu D w celu zastąpienia SCP-PL-204-1. W przypadku nieodwracalnego uszkodzenia przechowalni na skutek upuszczenia instancji lub zaniedbania wymiany jedzenia, obiekt należy przetransportować do przechowalni zapasowej i postępować zgodnie z wyżej opisanymi instrukcjami.
Opis: SCP-PL-204 to brązowa lutnia, ozdobiona czarnym wzorem, przedstawiającym ludzi złączonych w długim sznurze, biegnącym po obwodzie instrumentu. Każda z postaci naniesiona została z nieosiągalną dla człowieka precyzją, pozwalającą rozróżnić jej rysy twarzy, szczegóły strojów, charakterystycznych dla okresu wczesnego baroku, czy klasę społeczną, z której się ona wywodzi.
Wygląd oraz melodia grana na obiekcie zależy od stanu pomieszczenia, w jakim się on znajduje. Jeśli przypomina ono gotową na przyjęcie gości salę balową, podmiot zachowa postać nienaruszoną, wydając z siebie czyste dźwięki. W przypadku odejścia od wcześniej opisanego schematu, najczęściej powodowanego rozkładem produktów spożywczych, farba, pokrywająca obiekt zacznie marszczyć się i szarzeć. Wygrywana melodia stanie się nieprzyjemna i wyraźnie głośniejsza, wywołując powolny rozpad wszystkich obiektów w zasięgu słyszalności muzyki, co znów wpłynie na stan obiektu. Na koniec procesu SCP-PL-204 popęka, wydając z siebie kakofonię o głośności 130 dB, do momentu ponownego osadzenia w rękach SCP PL-204-1.
Oddziaływanie obiektu na ludzi jest drastycznie inne. W przypadku wystawienia człowieka na graną przez SCP PL-204-1 muzykę, ofierze ukazuje się niewidoczny dla niesłyszących melodii tłum bawiących się ludzi, nakłaniających do dołączenia do balu. Nie odnotowano jeszcze przypadku skutecznej odmowy. Po pewnym czasie spędzonym wśród uczestników ofiara zacznie co pewien czas mimowolnie odrywać część swoich tkanek. Częstotliwość tej czynności rośnie wprost proporcjonalnie do czasu wystawienia na muzykę. Osoba nie czuje wtedy bólu (patrz - Dodatek 204-A), a pozbawione mięśni oraz ścięgien kończyny zachowują wszystkie zdolności ruchowe. Usunięcie organów wewnętrznych następuje zazwyczaj pod koniec procesu lub jeśli, po otwarciu jamy brzusznej, owiną się one wokół nóg ofiary, utrudniając poruszanie. Kiedy szkielet zostanie w całości oczyszczony, sięgnie on po SCP-PL-204 i zastąpi poprzedniego muzyka na jego miejscu.
SCP-PL-204-1 zawsze ma postać pozbawionego masy mięśniowej szkieletu, z dziurą w kości skroniowej, nieprzerwanie grającego na SCP-PL-204. W przypadku popełnienia przez SCP-PL-204-1 błędu, instancja zaniecha gry i upuści obiekt, co wywoła efekt anomalny, niezależnie od stanu pomieszczenia. Zmuszenie obiektu do wznowienia melodii okazało się niemożliwe, gdyż po utraceniu kontaktu z SCP PL-204 traci on wszystkie zdolności motoryczne.
Notatka:
Wszyscy wiemy, że śmierć nie jest najgorszą rzeczą, jaka może spotkać człowieka, a kalectwo i bycie więźniem we własnym ciele zdecydowanie można tak określić. Z tego względu składam wniosek o pozostawienie ofiar SCP PL-204 pod wpływem obiektu, jeśli około trzy piąte ich tkanek zostanie usunięte. Życie na wózku można jeszcze przeboleć, ale podtrzymywanie co rano własnych jelit już nie bardzo.
Dr. Sara █████, Komitet ds. Etyki.
Okoliczności pozyskania:
Dnia 13.07.2019 na wniosek sądu rejonowego w Krakowie komornik sądowy, Jan █████, został wysłany do domu Konrada ███████, w celu wyegzekwowania należności. Po upływie czterech dni policja rozpoczęła poszukiwania urzędnika, gdy ten nie doprowadził transakcji do końca. Wysłani funkcjonariusze również zniknęli, uprzednio informując o chęci przesłuchania Konrada ███████ w charakterze świadka. Sprawą zainteresowali się agenci Fundacji. Dowódca Aleksy ██████ odnotował, iż znajdujący się na przedmieściach budynek był w ruinie, z kopcami tynku usypanymi przy ścianach, zapadniętym dachem i wyschniętą roślinnością otaczającą teren. Ze środka cały czas dobywała się bolesna dla uszu melodia, dlatego przed wejściem wszyscy członkowie zabezpieczyli uszy kilkoma warstwami tkaniny. Hubert █████████, który wraz z Dawidem █████ dla bezpieczeństwa został przy samochodzie doniósł, że chwilę po wejściu reszty grupy Aleksy ███████ zameldował o zniknięciu dźwięku oraz pojawieniu się tłumu ludzi. Kiedy pomimo licznych wezwań następne wiadomości nie nadchodziły, agenci zameldowali o sytuacji, po czym ruszyli do środka. Przysłany na miejsce drugi oddział, dzięki informacjom Huberta █████████, skutecznie ewakuował czterech z sześciu członków, jak również odnalazł i zabezpieczył SCP-PL-204.
Przesłuchiwany: Hubert █████████
Przesłuchujący: Dr. Szymon Wokulski
Wstęp: Przesłuchanie w celu uzyskania sprawozdania związanego z pozyskaniem SCP-PL-204. Hubert █████████ utracił część skóry twarzy oraz masę mięśniową z okolic przedramienia i uda, będąc jedynym zdolnym do rozmowy poszkodowanym.
[POCZĄTEK LOGU, GODZINA 11:12]
Dr. Wokulski: Dzień dobry. Mam nadzieję, że czuje się pan lepiej.
Hubert █████████: Doktorze, proszę, nie bawmy się w uprzejmości, tylko od razu przejdźmy do rzeczy. Nie wie pan, jakie to okropne uczucie siedzieć i nie czuć krzesła pod nogą.
Dr. Wokulski: Rozumiem. W takim razie proszę pana o streszczenie pobytu na posesji Konrada ███████.
Hubert █████████: No więc tego, dojechaliśmy i Aleksy kazał naszej dwójce, mnie i Dawidowi, zaczekać przy samochodzie w razie, jakby coś ich pożarło. Kurczę, wdzięczny jestem patafianowi, chociaż słuchanie wywodów Dawida o kaktusach było tylko trochę lepsze od kąpieli w HCl. W każdym razie po pięciu minutach chłopaki zaraportowali, że właśnie minęła ich jakaś kobieta, wnioskując po opisie, całkiem całkiem. Chwilę później kontakt się urwał. Heh, słowo daję, na krzyczeniu w krótkofalówkę zdar… przepraszam. (Sepie ciężko, zieleniąc się.)
Dr. Wokulski: W porządku, proszę kontynuować.
Hubert █████████: Pięć minut. Tyle sobie daliśmy, a kiedy ten czas minął, zadzwoniłem do chłopaków z centrali. Powiedziałem, że czterech naszych nie odpowiada i żeby wzięli coś do zatkania uszu, bo z tego domu wrzeszczy, jakby ktoś nagrał pocieranie styropianu i puścił to przez kolumny audio. Zresztą słyszeliście, macie nagrania. Dom był w ruinie, co mogło, to gniło, reszta się rozsypywała. Miałem niezłego cykora, a mózg ciągle przewiercał ten hałas. Nawet nie wie pan, jak się zdziwiłem, kiedy ta melodia w końcu zaczęła mi się podobać. Zrobiła się… rytmiczna, bardziej taneczna.
Dr. Wokulski: Zdecydowanie pana rozumiem, w domu mam trojaczki.
Hubert █████████: Heh, no to brawo, panie doktorze! W każdym razie dorwaliśmy się do salonu, a tam spotkaliśmy chłopaków. Byli strasznie rozweseleni, śmiali się i tańczyli. Oczywiście, sami tego nie robili, bo w pokoju było jeszcze z dziesięć osób. Nawet policjantów znaleźliśmy, bo bawili się przy ścianie z jakimś pokurczem. Sukces, nie? No to zaczęliśmy go opijać. Chłopaki zapraszali, inni im wtórowali, a najbardziej prosił koleś z mandoliną, lutnią, czy innym kawałem drewna ze strunami. Później, jak to na imprezie, zaczęły się docinki.
Dr. Wokulski: Mógłby pan rozwinąć?
Hubert █████████: Wie pan, standardowo lecieliśmy po wszystkim — żonach, matkach, psie sąsiada z naprzeciwka. A później stanęło na wyglądzie. Nie wiem, czemu się tego tak uczepili. No a ja, jako dobry kumpel, postanowiłem się przystosować pytając, co mam zmienić. Chcieli, żebym trochę się "ogołocił". Najlepsze, że od razu rozumiałem, o co im chodziło. Stwierdziłem, czemu nie, i na start wbiłem sobie palce w łapę. Aleksy miał nóż, mokry od czegoś. Pożyczył mi, a później poszło z górki, palcami. Kawałek, po kawałku, rzucałem płaty własnego mięsa na ziemię, jakbym zdejmował ciuch. Nic kurwa nie czułem, nic!
Dr. Wokulski: Proszę się uspokoić. Jeśli nie może pan kontynuować, możemy przerwać.
Hubert █████████: Jest dobrze, to nic. Jak obudziłem się w szpitalu, to dopiero do mnie dotarło. Cały pokój cuchnął zgniłym trupem, a na podłodze walały się kości. Chłopaki też nie prezentowali się tak dobrze, bo na przykład Dawid urżnął sobie dwa palce! Nie wiem, czemu to ignorowałem. Pod koniec, jak już czuliśmy, że zaczynamy mieć dość, Aleksy postanowił nas rozruszać i zabrał grajkowi lutnię. Wywijał, jak nienormalny, nawet nie wiedziałem, że tak potrafił. Wcześniej musiał tylko wsadzić sobie nóż pod gałki i przywalić łbem w ścianę… Zwracać mi się chce na myśl o tej potańcówce.
[KONIEC LOGU, GODZINA 11:42]
[[footnoteblock]]
« SCP-PL-203 | SCP-PL-204 | SCP-PL-205 »